Robert Biedroń, były poseł i obecny prezydent Słupska, został zaproszony jako prelegent na debatę "Przyszłość samorządu terytorialnego w Polsce" podczas tegorocznego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Jak poinformował na swoim profilu na Facebooku Artur Celiński, dziennikarz i ekspert ds. polityki kulturalnej, Biedroń odmówił zajęcia miejsca na scenie.
"O przyszłości samorządu mieli mówić sami faceci, ale Robert Biedroń zaprotestował i zamienił się miejscami z Panią Burmistrz Wołomina, która siedziała na widowni" - napisał Celiński.
Robert Biedroń od lat mówi o konieczności równego traktowania kobiet i mężczyzn. Zaznacza, że widział wielokrotnie, jak kobiety są "wypychane z polityki".
"W stosunku do swoich partnerek, matek, sióstr, przyjaciółek powinniśmy na co dzień zmieniać rzeczywistość naszymi wyborami i zachowaniami: dzielić się obowiązkami domowymi, opieką nad dziećmi, traktować równo z naszymi ambicje kobiet, traktować z szacunkiem ich działania w sferze publicznej. Demokracja bez kobiet nie jest demokracją, tak jak całowanie po rękach nie do końca jest okazywaniem szacunku" - mówił polityk w niedawno opublikowanym wywiadzie-rzece. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Według najnowszego sondażu IBRiS dla Radia Zet i "Faktu" co czwarty Polak (26,5 proc.) zagłosowałby na Roberta Biedronia, gdyby wystartował w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Blisko 33 proc. głosujących wybrałoby Biedronia, gdyby w drugiej turze zmierzył się z urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą. Drugie tyle (32,3 proc.) nie zamierza głosować na obecnego prezydenta Słupska. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Chcesz wiedzieć więcej o Robercie Biedroniu? Sprawdź książkę "Pod prąd" >>