"Nie są od tego, żeby formułować oceny". Przewodnicy wyrzuceni z Muzeum II Wojny Światowej
Muzeum II Wojny Światowej nie chce współpracować z przewodnikami, którzy - jak sami twierdzą - mają inny niż dyrekcja placówki pogląd na historię. Umów, które od weekendu regulują zasady wstępu, nie otrzymało kilku przewodników, przeszkolonych wcześniej w muzeum i posiadających dotychczas honorowane certyfikaty.
"Co było, a nie, co się komuś wydaje"
Jak powiedział rzecznik placówki Aleksander Masłowski, wobec tych osób istnieją obawy, że obowiązki przewodnika "nie będą wykonywane w sposób należyty". Jak dodaje podczas kontroli oprowadzania, były przypadki braków elementarnej wiedzy i wybiegania w narracji poza temat wystawy. - Przewodnik ma informować o tym, co było, a nie, co mu się zdaje - stwierdził Masłowski.
- Były przypadki wypowiadania opinii absolutnie nieprawdziwych i kontrowersyjnych, ocen historii, poszczególnych epizodów, ocen postaci historycznych. Przewodnik nie jest do tego powołany, żeby formułować oceny. A takie przypadki miały miejsce
- mówił Masłowski.
"Ma być bohaterszczyzna"
Przewodnicy nie zgadzają się z zarzutami. Jak przekonują, mają dużą wiedzę, a to, co nie podoba się dyrekcji, to szerokie przedstawianie wojny:
- Mamy nie mówić, o tym, co wojna robi z ludźmi, o tym, że niszczy etykę ludzką, o tym, że jak się nie ma czym nakarmić dzieci, to się kradnie, że wojna zmienia wartości. I jeszcze o tym, że to prowadzi do tak haniebnych wydarzeń jak te z Jedwabnego. Ja o tym opowiadam, bo to jest prawda i tego zamierzam się trzymać. Ale teraz to nie jest linia dobrze widziana - mówi jeden z przewodników, który prosi o anonimowość.
- Ponieważ nie daję rękojmi, że będę wykonywał obowiązki tak, jak dyrekcja sobie tego życzy. Mówię, że wojna to nie przygoda, tylko najgorsze nieszczęście jakie się może wydarzyć. Jednak teraz muzeum chce stawiać na heroizm, bohaterszczyznę i wspaniałe cechy, które wykształca wojna - opowiada inny przewodnik, z którym pożegnało się muzeum.
Muzeum planuje zorganizować jeszcze w tym roku kurs dla nowych przewodników. Zaproszenie do doszkolenia, otrzymają także posiadający już certyfikaty.
Wcześniej odeszli historycy
W sierpniu pisaliśmy, że z Działu Naukowego Muzeum II Wojny Światowej pięciu z sześciu historyków odeszło. To pokłosie sporu, jaki od miesięcy toczył się wokół placówki. Jej były wicedyrektor mówi wprost: muzeum nie ma już zaplecza naukowego.
- Wypycha się z muzeum dobrych pracowników. To nie byli chłopcy piszący artykuliki do niszowych pisemek. To byli współtwórcy wielkiej wystawy, którzy przeszli całą długą drogę tworzenia tego muzeum i poszczególnych jego sal. Poza tym to ludzie ze świetnymi kontaktami na świecie - w muzeach i archiwach wojennych w całej Europie. MIIWŚ traci więc nie tylko doskonałych specjalistów, ale też sieć kontaktów - komentował odejścia historyków były wicedyrektor placówki dr Janusz Marszalec.
- Niesamowity park w Warszawie. Zgarnął prawie wszystkie nagrody
- Exposé Sikorskiego. "Ujawnił pewną informację, która nie była dostępna"
- Próba sił w Łódzkiem. PiS chce przekupić nowych radnych?
- Słodko-gorzka ocena exposé Sikorskiego. "Im dalej od Warszawy, tym było ciekawsze"
- "Polska mogłaby stać się celem ataku atomowego". Były premier ostrzega
- Weinstein wyjdzie na wolność? "Błędy proceduralne". Jest wyrok sądu apelacyjnego
- "Bezczelna kradzież". Wiceszef MON mocno o "aferze zegarkowej"
- Uśpili pacjentkę, by zdobyć zgodę na amputacje nogi. "To jest kryminał!"
- Awantura w Sejmie. "Na gębę jest krem Nivea"
- Szykują się czystki na Kremlu? "Tam wszyscy kradną"