Według Aleksandra Kwaśniewskiego, Europa dwóch prędkości jest już faktem, bo kraje należące do strefy euro już poruszają się w UE według innych reguł niż pozostałe. Były prezydent zwrócił uwagę, że do tej pory w Brukseli było przekonanie, że Polska wstępując do Unii Europejskiej zobowiązała się m.in. do przyjęcia euro, co jest napisane w dokumentach. - Dzisiaj nie wiadomo, jak to będzie - mówił Kwaśniewski.
Tych niespójności w polityce rządu jest więcej. Jako przykład Kwaśniewski przypomniał słowa ministra Waszczykowskiego ze spotkania w Monachium, na którym też był i przysłuchiwał się wystąpieniu szefa polskiej dyplomacji.
Waszczykowski mówi o elastyczności. To zgoda na UE dwóch prędkości
- Minister Waszczykowski odpowiedzialny za naszą strategię europejską, mówił, że w Europie potrzebujemy dwóch wartości: solidarności i elastyczności. Tej elastyczności nie można inaczej tłumaczyć, jak właśnie zgody na różne prędkości. My chyba nie chcemy mieć Unii à la carte, czyli pieniądze tak, imigranci nie, to co nam się podoba przyjmujmy, to co nam się podoba już nie. Elastyczność to jest stwierdzenie faktów, różne kraje dojrzewają do UE w różnym tempie. Z drugiej strony było do tej pory takie przekonanie, ze kraje, które nie nadążają, będą się starały do tego pociągu wejść - podkreślił były prezydent.
Albo NATO, albo siły europejskie z bronią atomową
- Pani Szydło mówi, że zadaniem (Unii Europejskiej - red.) jest budowanie bezpieczeństwa. I tu jest zgoda, ale mówi za chwile, że to musi być oparte o NATO, a nie wszyscy członkowie Unii są w Sojuszu, np. Szwecja czy Finlandia. Z drugiej strony kilka tygodni temu Kaczyński mówił, że trzeba budować siły europejskie i trzeba je wyposażyć w broń atomową. To są zupełnie różne pomysły. To jaka jest wreszcie koncepcja jaką my chcemy realizować, bo ja nie wiem - zastanawiał się Aleksander Kwaśniewski w Poranku Radia TOK FM.
- Pani Szydło mówi o powrocie do korzeni, czyli tego, co było na początku drogi Unii 60 lat temu. Ale świat się zmienił przez te wszystkie lata, my żyjemy już zupełnie gdzieś indziej. To wszystko jest strasznie niespójne - ocenił były prezydent.
