Scheuring-Wielgus o tym, czy Nowoczesna się "rypnie" i czemu nie wybiera się na demonstrację

REKLAMA
Joanna Scheuring-Wielgus jest wśród trojga posłów, którzy zawiesili swoje członkostwo w Nowoczesnej po tym, jak dziesięciu posłów klubu nie zagłosowało w środę w sprawie projektu ustawy liberalizującej prawo do aborcji. O swojej decyzji mówiła w Poranku Tok FM.
REKLAMA

- Jeszcze niedawno przedstawiłbym panią jako posłankę Nowoczesnej. Ale teraz mam wątpliwość - zaczął Jacek Żakowski.

- Może być “samodzielnie zawieszona”. Nie miałam wyboru. W polityce trzeba być fair w stosunku do wyborców. Jak spojrzeć w twarz kobietom z małych miejscowości, które zbierały podpisy pod projektem "Ratujmy kobiety"?. Wykazały się heroiczną postawą. W mieście łatwo być anonimowym. Jak spojrzeć w oczy kobietom, z którymi byłam na Czarnym Proteście? - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus.

Na razie posłanka postanowiła nie odchodzić z partii. Decyzję czy pozostanie w Nowoczesnej podejmie za miesiąc - tyle ma potrwać jej zawieszenie. Podkreślała też, że Nowoczesna jest jej bliska.

REKLAMA

- Skąd się wzięli ci, którzy nie mają odwagi skierowania takiego projektu do komisji? - pytał prowadzący.

- Nie wiem dlaczego tak zrobili, to nie są źli ludzie. Nigdy nie oceniam osoby po jednym złym ruchu. Zawiesiliśmy się, żeby wylać kubeł zimnej wody na głowy tych posłów. Nowoczesna to jest moje dziecko, nie mogę się od niego odwracać, muszę o nie zawalczyć - tłumaczyła. Zapowiada, że członków partii czeka szereg rozmów. Albo wyjdzie z tego wzmocniona, albo “rypnie”.

Czytaj też: Działaczka Razem podpowiada PO i Nowoczesnej, jak zachować twarz po kompromitacji ws. Ratujmy Kobiety

Jacek Żakowski zauważył, że posłowie, którzy zdecydowali się zawiesić członkostwo w Nowoczesnej byli wyraźnie poruszeni, natomiast przewodnicząca Lubnauer spokojna “jakby robiła kakałko dla dzieci".

- Nasze emocje wychodzą z serca. Dla mnie na koniec dnia nie jest najważniejsze czy jestem posłanką, czy nie. Liczy się człowiek. Czas polityków, którzy kłamali, się skończył. Trzeba słuchać ludzi, ci którzy tego nie rozumieją, polegną.  Psim obowiązkiem polityka jest słuchanie ludzi. Najbardziej cieszy mnie praca, której nie widać, praca organiczna. Nie jeżdżę limuzynami, jeżdżę na rowerze, rozmawiam z ludźmi, w pociągach. Życie nie toczy się na wiejskiej - przekonywała.

- A czy to nie trochę populizm, te tramwaje, rowery, spacery? - pytał Żakowski.

REKLAMA

- A czego oczekują ludzie? Dobrej jakości życia. Nikt ich nie pytał przez ostatnie 20 lat, jak ma wyglądać skwer, przy którym mieszkają, ulica, miasto. Jeżeli nie będziemy rozmawiali z ludźmi, będziemy mieli tutaj Rosję, Białoruś - tłumaczyła.

- Ale trzeba ludziom też trochę powiedzieć. Dziś Kazik Staszewski chwali się w "Dzienniku Gazecie Prawnej", że nie czyta gazet, nie ogląda telewizji i doskonale rozumie sytuację. Wydaje mi się, że to jest błąd dużej części Polaków - argumentował prowadzący.

Czytaj więcej: Żakowski do Kazika: "Takie ćwierćinteligentne paplanie może mieć straszne konsekwencje"

- Następuje zmiana pokoleniowa. Coraz więcej ludzi ma świadomość, że tylko razem można coś osiągnąć. Społeczeństwo obywatelskie dopiero się tworzy - odpowiedziała posłanka.

REKLAMA

Joanna Scheuring-Wielgus  zapowiedziała, że w sobotę nie będzie jej na Czarnym Proteście. W tym czasie będzie uczestniczyła w premierze “Kordiana” w Teatrze Polskim w Poznaniu. Jak mówi, jej reżyserem jest młody człowiek i chce usłyszeć, co ma do powiedzenia.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory