"Trzeba się dostosować, bo w najbliższym czasie niewiele się zmieni" - smutna diagnoza
- To, co miało się dokonać w lipcu, dokonało się teraz. Reforma sądownictwa, dwie ustawy zawetowane przez prezydenta wróciły do Sejmu i jak mówi wielu ekspertów: nie są one wcale lepsze. Ale wtedy, w lipcu, były ogromne protesty, a teraz są one bardzo słabe. Czy myśli pan, że mamy teraz do czynienia - jak w latach 80'tych - z okresem takiej apatycznej stabilizacji? - pytał prowadzący audycję "A teraz na poważnie" Mikołaj Lizut.
- Jestem daleki od snucia tego typu porównań, jednak od tej analogii nie mogę się opędzić - odpowiadał gość programu, prof. Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.
- Analogia ta nasuwa się bardzo silnie, wydaje mi się, że wkraczamy w taki okres, który bym nazwał pewnego rodzaju normalizacją, która też była wtedy.
Coraz większe grupy ludzi, w tym coraz większe grupy profesjonalistów, zaczynają się jakoś dostosowywać do tego systemu. Zaczynają sobie zdawać sprawę z tego, że to nie jest tak, że w ciągu najbliższego roku - dwóch ten system się zmieni, że on raczej się utrwala i w związku z tym trzeba się do niego dostosować
- mówił prof. Rychard podkreślając zarazem, że tak, jak w latach '80 taka normalizacja nie była jedynym wymiarem codzienności tak samo jest i teraz.
- Otóż wtedy była ona przerywana co jakiś czas okresami buntu i mobilizacji, i sądzę, że teraz też tak będzie - mówił socjolog. - To, że ten bunt został jakoś zdemobilizowany w porównaniu do tego, co było w lipcu nie znaczy, że już nie powróci. On będzie się pojawiał. Będziemy żyli w czasie, w którym będą widoczne mechanizmy coraz większego dostosowywania się do obecnego systemu przerywane co jakiś czas buntami i odrzuceniem.
To doprowadziło w rezultacie do kompletnej erozji i upadku poprzedniego systemu, który nie tylko pod naciskiem sił opozycji, "Solidarności" się zawalił ale także głównie zawalił się pod ciężarem własnej niemożności"
- mówił socjolog.
- Ten system nie mógł się reprodukować, w latach '80 stracił swoją siłę samoodtwarzania się, co wielu socjologów, w tym Jadwiga Staniszkis, dostrzegało i była to, moim zdaniem, bardzo prawdziwa diagnoza - mówił naukowiec dodając, że teraz do pewnego stopnia też jest to możliwe.
Gość audycji "A teraz na poważnie" nawiązał do postaci nowego szefa rządu, Mateusza Morawieckiego:
- Jeżeli, mimo jego wizerunku osoby nowoczesnej, racjonalnej i "supereuropejskiej", nie uda mu się zapewnić dalszego rozwoju Polski - a inwestycje, jak wiemy, niespecjalnie rosną - to wtedy sytuacja ekonomiczna może stać się coraz gorsza i te mechanizmy, które powodują dostosowanie, mogą się zacząć wyczerpywać. I to będzie zarzewie do, być może, kolejnych buntów - mówił prof. Rychard dodając, że w takiej sytuacji władza zacznie słabnąć i zmieniać się pod naciskiem społecznym nawet słabszym, niż to było w lipcu 2017.
Socjolog podkreślał, że nie przyrównuje całości sytuacji lat 80 XX wieku w Polsce do obecnej sytuacji, bo to zupełnie inne sytuacje i czasy, chodzi jedynie o pewne podobieństwa.
- Chodzi o to, jak padają systemy instytucjonalne - mówił prof. Andrzej Rychard - Otóż wtedy system instytucjonalny upadł nie dlatego, że był silny nacisk na silną władzę tylko dlatego, że władza stawała się coraz słabsza i wystarczył w miarę słaby nacisk. Kto wie, czy ta droga nie jest drogą taką całkiem uniwersalną - puentował naukowiec.
Całej rozmowy wysłuchasz tutaj:
- Czy ataku Putina na Polskę trzeba się bać? Takiej rozmowy w naszych mediach jeszcze nie było
- Kultowa polska firma poszła pod młotek. Nie ma chętnych na ratunek
- Awantura na konferencji. Poszło o aferę wizową. Schreiber nie wytrzymał. "To jakaś komedia jest"
- Maryja z tęczową aureolą obraża uczucia religijne? Sąd nie miał wątpliwości
- Niepokojąca rola Ewy Wrzosek w procesie przejmowania mediów publicznych. WP: Wnioski powstały poza prokuraturą
- Do Przemyśla zjeżdżają uchodźcy. Popularny punkt zostanie zamknięty?
- Tusk odbił władzę, ale nie pokonał PiS. Dalej "jak bluszcz" oplata państwo
- Zamkną popularną atrakcję w Beskidach? "Wszyscy nas zbywają"
- Awaryjne lądowanie samolotu na lotnisku w Gdańsku. "Miał otwarte podwozie"
- Barbórka i tradycje górnicze na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO? Wniosek już jest