Potężny wzrost spożycia alkoholu w Polsce. Terapeuta wskazuje na 500 +

REKLAMA
W Polsce dramatycznie rośnie spożycie alkoholu. Rok do roku 2016-2017 import wina ze Stanów Zjednoczonych wzrósł o 42,5 proc. Z Włoch o ponad 50 proc. Polacy rocznie na głowę spożywają 8 litrów mocnych alkoholi i 99,5 litra piwa. Do 2015 roku byliśmy poniżej średniej teraz jesteśmy w czołówce. To dane Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
REKLAMA

Prognozy długoterminowe też nie napawają optymizmem. Od wielu lat spożycie alkoholu dramatycznie rośnie, o czym niedawno informowało Ministerstwo Zdrowia. O tym, czy Polacy mają problem z alkoholem, mówił w Pierwszym Śniadaniu Tomasz Woźniak, lekarz psychiatra z Kliniki Uzależnień Medox.

REKLAMA

- Na picie bardzo często mają wpływ decyzje polityczne - mówił gość Piotra Maślaka. - Do 2015 roku byliśmy w środku Europy, nawet chyba poniżej średniej. Teraz jest 500+, jest za co pić - dodał. Według Woźniaka to oczywiste, że kiedy Polacy stali się zamożniejsi, większa część wydatków idzie na alkohol.

Jego zdaniem spożycie alkoholu - jeśli nie wprowadzono ograniczeń typu wzrost akcyzy, zakaz reklam, czy zmniejszenia punktów sprzedaży, za to przy podniesieniu majętności - musiało mocno wzrosnąć.

- Znam statystyki, które twierdzą, że wskoczyliśmy do pierwszej piątki na świecie - mówił gość Pierwszego Śniadania.

Na wzrost spożycia mają wpływ przede wszystkim czynniki ekonomiczne. - Najtańsze piwo kosztuje poniżej 2 zł. Upicie się, to kilkanaście, czasem kilkadziesiąt złotych. - To pieniądze, które każdy z nas ma w portfelu - mówił psychiatra. Dodał, że  mimo iż w segmentach wódek premium czy whiskey wzrost spożycia wynosi nawet kilkadziesiąt procent, nie chodzi o ekskluzywność picia. - Jesteśmy coraz zamożniejsi, więc teraz stać nas na rzadkie, droższe alkohole, możemy wybierać - mówił Woźniak. 

Polska jest czołowym producentem wódek na świecie. Spożycie alkoholu w Polsce jest na tyle wysokie, że we wtorek sejmowe komisje pozytywnie zaopiniowały projekt nowelizacji ustawy, która wprowadza m.in. możliwość ograniczenia przez gminy nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach i zakaz picia alkoholu w miejscu publicznym, za wyjątkiem wyznaczonych do tego miejsc. 

REKLAMA

Z projektu wynika m.in., że gminy będą miały możliwość całkowitego ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu w niektórych sklepach. Mówi się, że ograniczenia mają dotyczyć sprzedaży między godziną 22 a 6. 

Zakaz sprzedaży alkoholu w nocy obowiązuje m.in. w Finlandii (od 21 do 6 rano) i Wielkiej Brytanii (od 2 w nocy do 6 rano). 

Więcej na alarmujących danych dotyczących sprzedaży alkoholu w Polsce w audycji Piotra Maślaka



REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory