Opozycja w Polsce nie jest potrzebna? Zybertowicz wyjaśnia, dlaczego rosną notowania PiS
Konflikt na linii MON-prezydent o reformę armii, brak nominacji czy wręcz blokowanie awansów generalskich, wcześniejsze weta Andrzeja Dudy wobec dwóch ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, mogły wepchnąć szeroko rozumiany obóz władzy w "spiralę śmierci". Jednak tak się nie stało. Dlaczego? O to Jan Wróbel zapytał Andrzeja Zybertowicza.
- Myśli pan, że utrzymywanie się wysokich notowań PiS, a nawet ich lekki wzrost w ostatnich tygodniach, to jest efekt takiego myślenia: po co nam w Polsce opozycja skoro jest wewnętrzny pluralizm w obozie PiS? - wysunął tezę prowadzący "Poranek w Radiu TOK FM".
Zybertowicz nie kryje zaskoczenia
- To mnie zaskoczyło, bo przecież spór w rodzinie nie tylko w relacji z ministerstwem obrony, ale także reform sądowych, uwyraźnił się i nasilił patrząc po pewnych reakcjach mediów sprzyjających obozowi rządzącemu. To myślałem, że wchodzimy w jakąś spiralę śmierci - mówił prof. Andrzej Zybertowicz.
- Okazało się, że nastąpił wzrost notowań i mam wrażenie, że w sytuacji bezradności opozycji, którą mogliśmy tutaj słyszeć chwilę wcześniej w rozmowie w TOK FM [doradca prezydenta nawiązał do rozmowy z posłanką PO. Marzena Okła-Drewnowicz nie powiedziała, jak PO chce wykorzystać "prezent" jaki otrzymała po Marszu Niepodległości w związku z rasistowskim hasłami, od których rząd PiS nie potrafił, czy nie chciał się odciąć. Posłanka wskazywała jedynie na art. w Kodeksie karnym i przyznała: "my się po prostu boimy" narastającej fali zachowań rasistowskich - red.], Polacy odetchnęli widząc, że bezpieczniki są w samym obozie władzy, że jest pewien pluralizm... - rozkręcał się doradca prezydenta.
W tym momencie wkroczył prowadzący "Poranek w Radiu TOK FM".
- Podnieśliśmy ciśnienie, przypuszczam trzem czwartym słuchaczek i słuchaczy Radia TOK FM. Blok informacji na pewno przyniesie uspokojenie - zakończył rozmowę z prof. Zybertowiczem z powodu upływającego czasu Jan Wróbel.
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że gdyby wybory do Sejmu odbywały się na początku listopada, PiS uzyskałby 45 proc. (spadek o 2 punkty procentowe), PO daleko w tyle z 17 proc. (wzrost o jeden punkt proc.).
- "Usłyszałam, że wrócą po mnie i posadzą na butelkę". Uciekli do Polski z kraju "ludożercy"
- "Wyścig Dudy z Benny Hillem na miny". Żakowski: Widać tragiczną niedojrzałość
- Niesamowity park w Warszawie. Zgarnął prawie wszystkie nagrody
- Kuriozalne prawo. Nie lekarz, a sędzia decyduje, czy obciąć nogę
- Spór o budowę kościoła. "Nikt z mieszkańcami nie rozmawiał"
- "Szczególnie bolesne". Wiceminister krytycznie o decyzji Dudy
- "Czy był pan trzeźwy?" "Pan jest świnią" [ 660. Lista Przebojów TOK FM]
- Zbierali się do pościgu, wylądowali w rowie. Kompromitacja policjantów
- Król telewizji wziął się za celebryckie konflikty z lat 60. O serialu "Feud"
- "Afera zegarkowa" w MON. "Trzeba wyczyścić, tak na lśniąco"