"Choć skrajne zachowania były marginesem sobotniego marszu i wielu jego uczestników z czystymi intencjami manifestowało swój patriotyzm, problemem jest to, że okazją był marsz organizowany przez ugrupowania nacjonalistyczne" - napisał Michał Szułdrzyński w dzisiejszej "Rzeczpospolitej". Z taką oceną sobotniego Marszu Niepodległości nie zgadza się Dominika Wielowieyska.
Prowadząca "Poranek w Radiu TOK FM" zwróciła uwagę, ze skrajne zachowania na marszu to nie margines tylko istota zgromadzenia.
- Rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" powiedział zupełnie otwarcie, że hasło rasistowskie "Biała Europa" jest jak najbardziej na miejscu, sam marsz promuje separatyzm rasowy, czyli po prostu rasizm. Bo co to oznacza, jak mówimy o separatyzmie rasowym? Budowę gett i sklepy "Nur fuer Deutsche"? - zastanawiała się dziennikarka.
'Nur fuer Deutsche' na krakowskim tramwaju Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, Sygnatura: 2-7934
Wielowieyska nawiązała do słów Mateusza Pławskiego. Rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej w wywiadzie zatytułowanym "Nie jesteśmy rasistami, ale separatystami rasowymi" powiedział m.in.: "Uważamy, że czynnik rasowy, czynnik etniczny jest bardzo ważny, mimo że rasistami nie jesteśmy". Podkreślił, że MW nie mówi o "wyższości jednej rasy", ale jest przeciwko "mieszaniu etnicznemu", a "w haśle "Biała Europa" nie ma naszym zdaniem nic złego.
- Tu nie ma żadnego innego wyboru wyboru. Albo idzie się w marszu i w ten sposób popiera się rasizm, albo się w tym marszu nie idzie i demonstruje swój patriotyzm i przywiązanie do święta niepodległości w inny sposób - powiedziała Dominika Wielowieyska.
