Program byłego rzecznika MON najprawdopodobniej wystartuje jeszcze w tym roku, ale dokładny termin premiery nie jest jeszcze znany, podaje serwis Wirtualnemedia.pl. Program ma dotyczyć obronności i bezpieczeństwa kraju.
Wiceprezes stacji Tomasz Sakiewicz zapowiada, że na program Bartłomieja Misiewicza widzowie będą musieli poczekać.
- Program jest cały czas przygotowywany. Nie chcieliśmy z nim startować w pewnym stanie niegotowości. Wolimy, żeby pewne emocje wokół niego wystygły. Chcemy w pełni wykorzystać jego wiedzę. Szum wokół pana Bartłomieja Misiewicza osiągnął już poziom paranoi, każde jego pojawienie się publicznie jest w mediach odnotowane - powiedział Sakiewicz w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl.
- On ma ogromną wiedzę, jeśli chodzi o sprawy bezpieczeństwa i jako dziennikarze chcemy go do tego wykorzystać - dodał. Poinformował, że prace nad ramówką mają zakończyć się do końca roku.
Pierwsze informacje o programie Bartłomieja Misiewicza w Telewizji Republika pojawiły się już w kwietniu. - Już pół roku temu złożyłem mu propozycję - podkreślał wtedy Tomasz Sakiewicz.
Zarząd telewizji wydał wtedy specjalne oświadczenie, w którym poinformował o planach zatrudnienia byłego rzecznika MON.
"W opinii Zarządu Pan Bartłomiej Misiewicz, jako osoba znana i rozpoznawalna, posiada duży potencjał medialny, gruntowną wiedzę na temat zagadnień związanych z bezpieczeństwem i obronnością, nabytą podczas pełnienia m.in. funkcji szefa gabinetu politycznego MON oraz pełnomocnika MON ds. utworzenia centrum eksperckiego kontrwywiadu NATO, a także doświadczenie medialne zdobyte w pracy na stanowisku Rzecznika Prasowego MON" - podała TV Republika.
Od czerwca na antenie Telewizji Republika emitowany jest program o podobnej tematyce - „Magazyn Wojskowy”, prowadzony przez wieloletniego dziennikarza stacji Michała Trześniewskiego. Patronat nad projektem ma Polska Grupa Zbrojeniowa.
Od listopada 2015 roku do lutego tego roku Bartłomiej Misiewicz był rzecznikiem prasowym MON i szefem gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza. Od początku wzbudzał ogromne kontrowersje. Zarzucano mu brak wykształcenia i doświadczenia. Misiewicz przed objęciem ważnych stanowisk w otoczeniu Antoniego Macierewicza pracował w aptece w podwarszawskich Łomiankach.
W kwietniu Misiewicz został pełnomocnikiem Polskiej Grupy Zbrojeniowej ds. komunikacji. Po dwóch dniach i serii artykułów w mediach został zwolniony, a także zawieszony w prawach członka PiS. Specjalna komisja - złożona z Joachima Brudzińskiego, Mariusza Kamińskiego, Marka Suskiego i Karola Karskiego - uznała, że 26-latek nie ma odpowiednich kwalifikacji, by pełnić funkcje w spółkach Skarbu Państwa.
Misiewicz zrezygnował z członkostwa w partii, co tłumaczył „niesamowitą nagonką na PiS przy użyciu jego nazwiska”
Od maja prowadzi własną firmę doradczo-marketingową, BBM.