Eksperci i media w Austrii nie mają już większych wątpliwości, że zwycięzcą tych wyborów z ponad 31-procentowym poparciem jest 31-letni Sebastian Kurz i jego Austriacka Partia Ludowa. Zwycięstwa ludowcom pogratulował już prezydent Austrii Alexander Van der Bellen.
W porównaniu do pierwszych sondaży najbardziej zyskali socjaldemokraci z SPÖ, którzy przeskoczyli konserwatystów z eurosceptycznej i antyimigranckiej Austriackiej Partii Wolności FPÖ.
Rozczarowanie zapanowało z kolei w obozie Zielonych, którzy na tę chwilę są pod czteroprocentowym progiem wyborczym.
Do austriackiego parlamentu niemal na pewno wejdą za to liberałowie z partii NEOS z 5-procentowym poparciem oraz przedstawiciele Listy Pilza z ponad czterema procentami.
Od jutra rozpoczynają się rozmowy koalicyjne. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest koalicja ludowców z ÖVP i konserwatystami z FPÖ, choć komentatorzy na razie nie wykluczają też kontynuacji współpracy ludowców z socjaldemokratami.
Oficjalne wyniki wyborów powinniśmy poznać najpóźniej w czwartek. Frekwencja wyniosła ponad 79 procent.
Zobacz też: Sebastian Kurz - superdziecko austriackiej polityki