Prof. Czapliński: Deklaracją z 1996 Polska odcięła sobie drogę do dochodzenia reparacji
Biura Analiz Sejmowych (BAS) opracowało analizę prawną dotyczącą prawnych możliwości domagania się przez Polskę reparacji wojennych od Niemiec. Zlecił ją w połowie lipca poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który zapytał czy zgodnie z prawem międzynarodowym Polska może dochodzić reparacji od Niemiec za straty materialne i osobowe podczas II wojny światowej.
W opinii napisano między innymi, że domaganie się odszkodowań od Niemiec przez Polskę jest zasadne, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu jest nieuzasadnione.
Dokument BAS za długi i nieprecyzyjny
Zdaniem prof. Władysława Czaplińskiego, dokument BAS jest o połowę za długi i zawiera dużo niepotrzebnych wątków, które nie mają żadnego znaczenie z punktu widzenia reparacji za II wojnę światową. Ekspert z Zakładu Prawa Międzynarodowego Publicznego Instytut Nauk Prawnych PAN, który był gościem audycji OFF Czarek w Radiu TOK FM zwrócił uwagę, że dokument powinien być konkretny. To oznacza, że opinia powinna zawierać precyzyjne pytania, na które z kolei powinien odpowiedzieć prawnik. A w tym wypadku, na co wskazał prof. Czapliński, nawet tytuł jest zawiły i długi:
"Opinia prawna w sprawie możliwości dochodzenia przez Polskę od Niemiec odszkodowania za szkody spowodowane przez drugą wojnę światową w związku z umowami międzynarodowymi".
Prof. Czapliński krótko analizując dokument skupił się na sformułowaniu "możliwości dochodzenia odszkodowania".
- To znaczy, że musimy wskazać podstawy prawne dla ewentualnych roszczeń i możliwy sposób ich dochodzenia. To drugie zagadnienie jest prostsze. Prawo międzynarodowe nie zna przymusu sądowego, nie zna przede wszystkim możliwości dochodzenia prokuratorskiego odpowiedzialności z tytułu popełnionych zbrodni - przypomniał ekspert PAN.
Pozew możliwy, ale tylko za zgodą pozwanego
- Czyli można powiedzieć, że gdyby pan był podmiotem prawa międzynarodowego, czyli pan był Polską, a ja byłbym Niemcami, to gdyby pan chciał mnie pozwać, to ja muszę się zgodzić, żeby pan mnie pozwał. Jeżeli ja się nie zgodzę, to koniec? - dopytał Cezary Łasiczka. - Tak jest - odpowiedział ekspert.
Deklaracja z 1996 zamyka Polsce drogę do roszczeń
Tylko że jest mały szkopuł. Jeden jedyny sąd, który byłby właściwy, czyli Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, ma jurysdykcję tylko na podstawie odpowiednich deklaracji państw. Myśmy złożyli taką deklarację w 1996 roku, ale wyłączyliśmy w tej deklaracji wszystkie spory dotyczące sytuacji i zdarzeń, które nastąpiły przed 1989 rokiem. To oznacza, że zamknęliśmy sobie drogę do ewentualnego dochodzenia odszkodowań z tytułu wydarzeń, które miały miejsce w latach 1939-45. W moim przekonaniu, nie ma prawnej możliwości dochodzenia takich roszczeń
- przyznał prof. Władysław Czapliński w Radiu TOK FM.
- Stara cukiernia nie pasuje do estetyki Warszawy? "Kazali nam się wynieść"
- "Cudów nie ma". Dlaczego świat oszalał na punkcie Ozempicu?
- Ewakuacja mieszkańców Rumi i gminy Kosakowo. "Zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy"
- Zetki chcą minimum 7,5 tys. zł na rękę. Są roszczeniowe i rozrzutne? "Dziadocen"
- Nie tylko COVID i grypa. Na co powinni szczepić się dorośli?
- Czy sokół Czart został otruty? Medialna burza uruchomiła policję
- Pożar hotelu w Bieszczadach. W pogorzelisku znaleziono zwęglone zwłoki
- Nowe ustalenia ws. wielkiej straty Orlenu. "Daniel Obajtek i jego człowiek z Hezbollahu"
- Dlaczego PO stawia na Gronkiewicz-Waltz? Polityk przygaduje krytykom
- Były wiceprezydent Gdańska skazany za molestowanie seksualne małoletniego