PiS chce wykluczyć opozycję z wyborów? Budka ostrzega przed zapisem w ustawie o prokuraturze
Według Borysa Budki, gościa w "Poranku Radia TOK FM", PiS ma wiele pomysłów na zmiany w ordynacji wyborczej. - Jednym z nich jest zlikwidowanie wyborów bezpośrednich wójtów, burmistrzów, prezydentów - mówi poseł PO - a skończywszy na tym, żeby w jakikolwiek wyborach nie mogły startować osoby, którym przedstawiono zarzuty.
Jak to zrobić? - Wystarczy po raz kolejny naruszyć polską konstytucję - wyjaśnia Budka.
Polska konstytucja wyraźnie wskazuje, że tylko osoby skazane prawomocnym wyrokiem za przestępstwo popełnione umyślnie, ścigane z oskarżenia publicznego, mają zakaz kandydowania. Natomiast, jeżeli nie będzie można odwołać się do niezawisłego sędziego i niezależnego sądu, to te wszystkie gwarancje konstytucyjne stają się niczym. Bo PiS tak naprawdę chciałby przeprowadzić wybory według swoich zasad, które będą starały się uniemożliwić w demokratyczny sposób wygraną innym opcjom, a niżeli PiS
- ostrzega były minister sprawiedliwości w Radiu TOK FM.
- A kto przedstawia zarzuty w Polsce? Prokurator. Komu podlega prokurator? Panu Ziobrze. Każdy prokurator w Polsce ma obowiązek wykonywać polecenia swojego zwierzchnika, czyli ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego - przypomina Borys Budka.
Czy to oznacza, że teraz władza może skutecznie eliminować polityków opozycji? Zdaniem Budki to bardzo możliwe szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę zapis w nowej ustawie o prokuraturze.
W ustawie uchwalonej przez PiS jest zapis, że nawet jeżeli prokurator działa niezgodnie z prawem, to - uwaga! - nie jest to naruszenie prawa, jeżeli działa w słusznym interesie społecznym. Tak naprawdę, to jest rodem z PRL-u
- zwraca uwagę poseł PO.
- Jeżeli patrzymy na to, co proponuje się w sferze szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości, to jednym z elementów rozgrywki wyborczej jest wprowadzenie takich mechanizmów, by drogą prokuratorów eliminować polityków opozycji - patrz kazus rosyjski - tam zakazano kandydowania wielkiemu przeciwnikowi prezydenta Putina - mówi Budka.
Chodzi o postać Aleksieja Nawalnego, którego sąd w Rosji uznał za winnego w procesie dotyczącym defraudacji. Po odbyciu wyroku, opozycjonista stracił bierne prawo wyborcze, co oznacza, że nie będzie mógł kandydować w wyborach prezydenckich w Rosji w 2018 roku.
- Niesamowity park w Warszawie. Zgarnął prawie wszystkie nagrody
- Próba sił w Łódzkiem. PiS chce przekupić nowych radnych?
- "Bezczelna kradzież". Wiceszef MON mocno o "aferze zegarkowej"
- Słodko-gorzka ocena exposé Sikorskiego. "Im dalej od Warszawy, tym było ciekawsze"
- "Polska mogłaby stać się celem ataku atomowego". Były premier ostrzega
- Weinstein wyjdzie na wolność? "Błędy proceduralne". Jest wyrok sądu apelacyjnego
- Uśpili pacjentkę, by zdobyć zgodę na amputacje nogi. "To jest kryminał!"
- Awantura w Sejmie. "Na gębę jest krem Nivea"
- Szykują się czystki na Kremlu? "Tam wszyscy kradną"
- Obajtek, Kurski, Kamiński i Wąsik do PE. Pisowski stan gry przed eurowyborami. "Swoich nie zostawiamy"