Paweł Deresz: Wiem, jak mogło do tego dojść. Po katastrofie smoleńskiej był totalny bałagan

- Wiem dokładnie, jak mogło do tego dojść. Po katastrofie smoleńskiej był totalny bałagan i chaos. Dzisiaj ciężko jest naprawiać błędy popełnione siedem lat temu - tak Paweł Deresz, który 10 kwietnia 2010 r. stracił żonę, mówi o wynikach ekshumacji gen. Bronisława Kwiatkowskiego.

W trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego, jednej z ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r., znajdowały się szczątki siedmiu innych osób - potwierdza Prokuratura Krajowa.

Jacek Gądek: - Zadaje pan sobie pytanie, jak mogło do tego w ogóle dojść?

Paweł Deresz: - Nie. Bo wiem, dokładnie jak mogło do tego dojść. Po katastrofie smoleńskiej był totalny bałagan i chaos. Nigdy wcześniej nie doszło do podobnego wydarzenia - nie byliśmy więc przygotowani. Dzisiaj ciężko jest naprawiać błędy popełnione siedem lat temu - zarówno przez polską prokuraturę jak i polskich polityków. Choćby przecież poseł Jacek Sasin oświadczał, że szczątki naszych bliskich były składane do trumien z należytą troską, atencją i szacunkiem. Okazuje się, że się mylił, bo było inaczej.

Moim zdaniem - choć można się z tym nie zgodzić - najlepiej wówczas było szczątki ofiar katastrofy smoleńskiej pochować w jednej wspólnej mogile. Tak należało - moim zdaniem - zrobić przed siedmioma laty. A tak, to musimy przeżywać kolejne dramaty.

Te lata minęły, a teraz mamy kolejne doniesienie, że w kolejnej trumnie stwierdzono fragmenty ciał innych osób. Jak teraz sobie z taką bolesną sytuacją poradzić? A to zapewne nie jest to ostatnie takie doniesienie.

Zapewne będzie trzeba dokonywać kolejnych pogrzebów.

Z dzisiejszej perspektywy sądzi pan, że decyzja prokuratury o ekshumowaniu wszystkich ciał ofiar katastrofy była słuszna?

Nie należy - wręcz nie można - ignorować zdania rodzin i szacunku dla ich cierpień. Prośby tych rodziny, które wyrażają zgodę na ekshumacje, powinny zostać uwzględnione. Ale są też rodziny takie jak moja, które nie godzą się na wydobycie trumny bliskiej osoby. Nasze zdanie też należałoby uszanować.

Prokuratura nie będzie się kierować pana prośbą.

Moja sprawa jest teraz rozpatrywana przez Sąd Najwyższy. Złożyłem zażalenie na postanowienie prokuratury o ekshumacji. Teraz cierpliwie czekam na stanowisko sądu.

Czy dzisiaj po tych dramatycznych ustaleniach biegłych należałoby wyciągać konsekwencje wobec byłych urzędników? Na przykład wobec pani premier Ewy Kopacz, wobec...

... a dlaczego tylko wobec pani premier? A nie na przykład pana Jacka Sasina, który publicznie nas zapewnił, że wszystkie zwłoki były składane do trumien z należytym szacunkiem? Przecież tam byli przedstawiciele nie tylko rządu PO. Przede wszystkim należy winić polską prokuraturę, która zaniedbała sprawę i której przedstawiciele byli obecni przy składaniu zwłok do trumien.

Wobec nich wyciągać konsekwencje?

Nie jestem od wymierzania sprawiedliwości, ale z pewnością należy się nad tym zastanowić.

W pana ocenie jak śledztwo smoleńskie - po tak bolesnych odkryciach - będzie się toczyć?

Z pewnością składanie czyichś szczątków do trumien innych ludzi jest teraz wielką tragedią rodzin. Jednak taki dramat nie ma nic wspólnego z przyczynami katastrofy i obłędną teorią o zamachu na pana prezydenta i pozostałych 95 osób lecących Tu-154M.

Pan będzie do ostatniej możliwości chciał zatrzymać ekshumację ciała pana żony?

Tak. Chciałbym zapewnić należyty szacunek zwłokom mojej żony. Chciałbym uniknąć kolejnych cierpień tak dla mnie jak i całej mojej rodziny.

Jeśli nie uda się panu zatrzymać tej ekshumacji, a ustalenie biegłych będą podobne jak dzisiaj, to jak pan to przyjmie?

Z wielkim bólem.

Mimo wszystko pan byłby przeciwko ekshumacji ciała żony?

Nadal jestem przeciwko. Od samego początku jestem przeciwny nie ekshumacjom, ale ekshumacji zwłok swojej żony. Rozumiem rodziny, które chcą, aby zwłoki ich bliskich były wyjmowane. Ale chciałbym jednocześnie, aby zrozumiano mnie: a ja ze względu na szacunek dla żony i dla mojej rodziny chciałbym aby pozostawiono ją w spokoju.

Zobacz także: bójki i przepychanki na miesięcznicy smoleńskiej

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.