"Mamy do czynienia z rozkładem armii, a kancelaria Dudy zajmuje się tym, czy jadł kiełbasę"

Ta rozmowa przeszła właściwie bez echa. A szkoda, bo poseł PO Bartosz Arłukowicz zadał parę trudnych pytań w kontekście bezpieczeństwa Polski. Zarzucając Dudzie bezczynność dopominał się też zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Czy jest na to szansa? Postanowiłem sprawdzić.

- Nie mogę tego pojąć, że świat staje się tak niebezpieczny, w Polsce dzieje się źle, odchodzą generałowie, ponad 30 generałów odchodzi z armii, a prezydent 40-milionowego państwa pisze liściki - oburzał się ostatnio w TVN24 poseł PO Bartosz Arłukowicz. Dalej było tylko ostrzej.

To nie jest zakochana panienka w podstawówce, która pisze liściki do chłopaka, tylko to jest prezydent państwa, zwierzchnik sił zbrojnych, człowiek, który ma narzędzia, powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego

- stwierdził wyraźnie poruszony poseł, nawiązując do listów, które Andrzej Duda słał ostatnio do Antoniego Macierewicza. Arłukowicz zadał też ważne pytania:

Kiedy ta rada miała swoje posiedzenie? Kiedy prezydent rozmawiał z najważniejszymi ludźmi w państwie w sposób formalny i oficjalny o tym, że coś się dzieje? Kancelaria prezydenta informuje o tym, że pan prezydent siedem razy był na nartach, nie informuje o tym, kiedy będzie RBN. To jest jakaś drwina z powagi jego urzędu

- ocenił polityk PO. A chwilę później dodał:

Dzisiaj w Polsce mamy do czynienia właściwie z rozkładem armii, mamy odchodzących generałów, prezydent państwa - już nie chcę się pastwić - ale udaje, że problemu nie widzi. Jego kancelaria zajmuje się tym, czy jadł kiełbasę na stoku, czy pomidora.

Andrzej Duda i Antoni Macierewicz podczas obchodow 98. rocznicy odtworzenia Marynarki Wojennej w GdyniAndrzej Duda i Antoni Macierewicz podczas obchodow 98. rocznicy odtworzenia Marynarki Wojennej w Gdyni Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl

Kiedy posiedzenie Rady Bezpieczeństwa?

Na początek sprawdzam, kiedy odbyło się ostatnie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Było to w czerwcu zeszłego roku. Spotkanie poświęcone było szczytowi NATO. W całym 2016 r. odbyły się dwa posiedzenia. Dla porównania: w 2015 r. były cztery, a w 2014 r. - sześć. Były poświęcone m.in. bezpieczeństwu Polski w kontekście działań Rosji, kryzysowi na Ukrainie, cyberbezpieczeństwu, a więc - mówić w skrócie - zebrania odpowiadały na bieżące, poważne problemy. Spróbuję ustalić, na kiedy są planowane kolejne.

Nie chciałbym wypowiadać się w imieniu kancelarii prezydenta, ale według mojej wiedzy żadne posiedzenie RBN nie jest obecnie planowane

- mówi mi Marcin Skowron, rzecznik Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Potwierdza to kancelaria prezydenta, która - w odpowiedzi na moje pytania - stwierdziła, że "w ostatnim czasie nie zaistniały okoliczności uzasadniające zwołanie posiedzenia Rady". "Zgodnie z intencją Prezydenta, Rada (...) jest zwoływana w sprawach o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej. Pragniemy zwrócić uwagę, że przed zeszłorocznym szczytem Sojuszu Północnoatlantyckiego w Warszawie Rada zwołana została dwukrotnie" - czytam w oświadczeniu kancelarii.

Potrzeby zwoływania posiedzenia nie widzi także wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej, poseł PiS Waldemar Andzel. - Mam pełne zaufanie do szefa MON, wszystko, co się dzieje, dzieje się zgodnie z wytyczonym kierunkiem przez pana ministra - mówi. 

"Rada powinna zbierać się raz na kwartał"

Innego zdania jest były szef BBN generał Stanisław Koziej, który co najmniej kilkukrotnie apelował do prezydenta Andrzeja Dudy w mediach społecznościowych o zwołanie posiedzenia RBN. Dzwonię więc, żeby zapytać, jak ocenia obecną sytuację.

Posiedzenia RBN powinny odbywać się raz na kwartał, niezależnie od tego, co się dzieje, chociażby dla przeglądu najważniejszych spraw

- twierdzi gen. Stanisław Koziej. - Mamy do czynienia z masowymi odejściami najważniejszych wojskowych w siłach zbrojnych, następuje destrategizacja wojska polskiego. Co na to prezydent? Nic. Nawet nie raczy porozmawiać na ten temat - dodaje.

Pytam generała, jak Rada Bezpieczeństwa Narodowego mogłaby zapobiec odejściom z armii doświadczonych ludzi. - W składzie Rady są najważniejsze osoby w państwie, obrady odbywają się w formule zamkniętej, poufnej. Można szczerze rozmawiać o wszystkich najważniejszych kwestiach, uzyskać konsensus, wypracować wspólne stanowisko. RBN nie tylko doradza prezydentowi, to także doskonałe forum do prowadzenia dyskusji - tłumaczy.

Antoni Macierewicz na uroczystościach wojskowychAntoni Macierewicz na uroczystościach wojskowych Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

RBN? "Nie widzę sensu"

Inaczej problem widzi Tomasz Siemoniak, były szef MON, obecnie poseł PO. Jego zdaniem posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego polegałyby na "wysłuchiwaniu Antoniego Macierewicza, który będzie przekazywał zmanipulowane dane, zrzucał winę na poprzedników i zarzucał oponentom współpracę z Kremlem".

- Widzę sens w działaniu: prezydent uderza pięścią w stół, premier Beata Szydło wymienia fatalnego szkodnika Antoniego Macierewicza. Pojawia się nowy minister, który potrafi na nowo przyciągnąć do armii gen. Mieczysława Gocuła, gen. Mirosława Różańskiego, najlepszych dowódców - wylicza w rozmowie ze mną Siemoniak.

Szanuję to, że poseł Arłukowicz apeluje o zwołanie posiedzenia RBN, ale ja nie widzę większego sensu

- kwituje Tomasz Siemoniak. Cytuję mu wypowiedź generała Stanisława Kozieja, który uważa, że posiedzenia RBN powinny odbywać się regularnie.

- Pan generał Koziej ma w pamięci Radę Bezpieczeństwa Narodowego, której był sekretarzem, a której obradom przewodniczył prezydent Bronisław Komorowski - odpowiada Siemoniak.

Dziś w tej radzie są zupełnie inne osoby. Nie jesteśmy w normalnej sytuacji, nie mamy prawdziwego prezydenta, nie mamy prawdziwej premier...

- podsumowuje polityk PO.

Spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą z okazji 40-lecia KORSpotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą z okazji 40-lecia KOR %Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

Warto zaznaczyć, że prezydent RBN co prawda nie zwołał, ale na listach nie poprzestał. Za pośrednictwem szefa BBN Pawła Solocha zaprosił na spotkanie szefa MON wraz z przedstawicielami kierownictwa ministerstwa, szefem Sztabu Generalnego WP i dowódcami Rodzajów Sił Zbrojnych. Spotkanie to ma odbyć się 31 marca.

Nie będzie jednak tym samym, co posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w której uczestniczyłoby nie tylko przedstawicielstwo MON, lecz także m.in. premier, marszałkowie Sejmu i Senatu, szefowie MSWiA i MSZ oraz liderzy ugrupowań politycznych zasiadających w parlamencie. A więć znalazłoby się kilka osób, które miałyby zastrzeżenia do działań Macierewicza.

CZYTAJ TEŻ: Fala dymisji w armii. Generał Koziej: Żołnierz nie ma innej formy protestu. Może tylko zdjąć mundur >>>

Zobacz także: "Jeśli pułkownik, generał ma trzaskać obcasami przed Misiewiczem, to musi powiedzieć; do widzenia" 

"Jeśli pułkownik, generał ma trzaskać obcasami przed Misiewiczem, to musi powiedzieć; do widzenia"

Copyright © Agora SA