Rzecznik rządu zapowiedział na godzinę 19 konferencję prasową przed Wojskowym Instytutem Medycznym. Zamiast niego pojawiła się jedna sama premier Beata Szydło. - Po tygodniu jest decyzja zespołu medycznego, że mogę pójść do domu. W tej chwili kilka dni odpoczynku na Parkowej [ulica, przy której znajduje się jedna z rządowych willi - red.], we wtorek zobaczymy się w KPRM na posiedzeniu Rady Ministrów - mówiła. Szefowa rządu przez większą część czasu dziękowała wszystkim osobom, które opiekowały się poszkodowanymi w wypadku, a także "wszystkim Polakom, którzy przez tydzień okazali jej tyle serca".
Dowiedz się więcej:
W piątek wieczorem kolumna rządowa wyprzedzała fiata seicento, którego kierowca w pewnym momencie skręcił w lewo, nie przepuszczając limuzyny Beaty Szydło. Wówczas kierowca kolumny, chcąc uniknąć zderzenia, próbował zjechać na pobocze i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku do szpitala trafiła premier i dwóch funkcjonariuszy BOR. Jeden z nich doznał poważniejszych obrażeń nóg i miednicy.
Dyrektor WIM gen. dyw. prof. Grzegorz Gielerak w komunikacie opublikowany na Twitterze, podkreślił, że siedmiodniowa hospitalizacja premier, umożliwiająca pełną obserwację, diagnostykę oraz leczenie zachowawcze, doprowadziła do stabilizacji stanu zdrowia. Zapowiedział, dalsze leczenie, w tym rehabilitacja prowadzone będą w trybie ambulatoryjnym. "Uraz komunikacyjny, jakiego doznała pani Premier miał skutki wielomiejscowe. Szybko podjęta interwencja medyczna oraz pełna współpraca Pacjentki, pozwoliły na szybkie ukończenie etapu leczenia szpitalnego oraz zaplanowanie kontynuacji terapii w warunkach ambulatoryjnych" - czytamy.
Funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu, który został ranny w wypadku w Oświęcimiu przebywa jeszcze w szpitalu i pewnie przez jakiś czas będzie musiał pozostać pod obserwacją lekarzy na rehabilitacji. Rzecznik rządu podał, że BOR-owiec będzie przebywać w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. - Będzie pod właściwą, fachową opieką lekarzy. Tutaj również już przechodzi rehabilitację, jest pod troskliwą opieką lekarzy, profesjonalistów, którzy tutaj pracują - zaznaczył.