Podczas wywiadu wyemitowanego dziś w TV Republika prezydent odniósł się do sprawy krytyki, z jaką spotkały się słowa Beaty Szydło w Auschwitz. Premier powiedziała, że "w dzisiejszych niespokojnych czasach (Auschwitz - red.) to wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli".
Dudę zapytano o reakcję Donalda Tuska, który na Twitterze napisał, że "takie słowa w takim miejscu nigdy nie powinny paść z ust polskiego premiera".
– Jest to kompletnie nieodpowiedzialne z jego strony i powiedziałbym szokujące - ocenił Duda. Zaatakował Tuska spekulując, że za słowami szefa Rady Europejskiej ma kryć się sugestia, że Polska nie powinna być silna i dobrze chroniona. - Jeżeli te słowa się Tuskowi nie podobają, to jakiego państwa on chce? Takiego, które nie chroni obywateli? - pytał prezydent.
Później powiązał komentarz Tuska z "próbami uderzenia w rządzących". Jej przyczyną ma być to, że "liberalno-lewicowe władze UE" nie są "zadowolone" z tego, jak rządzona jest Polska.
Wypowiedź Dudy nie jest pierwszym ostrym komentarzem polityków PiS nt słów Tuska. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki oskarżał byłego premiera o "celowe wywołanie problemu" (choć w rzeczywistości krytyczne komentarze i artykuły pojawiły się na wiele godzin przed tweetem Tuska). - Donald Tusk jest niemieckim popychlem - powiedział z kolei wiceprezes PiS Joachim Brudziński.
W rozmowie pojawił się także temat miesięcznic smoleńskich, a konkretnie manifestacji organizowanych przy ich okazji przez przeciwników PiS.
- Mnie to osobiście bardzo boli. Mam szczególną relację wobec tragedii smoleńskiej - powiedział Duda i przypomniał, że pracował w kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Podkreślił, że "nie jest w stanie zaakceptować" tego, jak zachowują się niektóre osoby w kontekście miesięcznic.
- Oni ośmielają się przeszkadzać w pamięci o zmarłych, w modlitwie - powiedział Duda i określił kontrmiesięcznice jako "wielką prowokację próbę zrobienia awantury politycznej".
- Nie wiem, czy jej cel to wywołanie zamieszek, czy to, żeby krew się polała. Ale nie mogę tego wykluczyć, obserwując te zachowania - stwierdził prezydent.