Piskorski: To będzie rok nieróbstwa. Za Kopacz absolutny marazm i tematy zastępcze

"We wszystkich dziedzinach zapowiada się absolutny marazm i lansowanie tematów zastępczych" - zapowiada w "Rzeczpospolitej" Paweł Piskorski, były polityk PO. Jego zdaniem rząd Ewy Kopacz nie będzie podejmował żadnych drażliwych kwestii, zamiast tego eksponowana będzie "ciepła, socjalna twarz" nowej premier.

Po pierwszych wypowiedziach i ruchach otoczenia Ewy Kopacz już widać, jaki będzie kierunek działania rządu w najbliższym roku - mówi "Rzeczpospolitej" Paweł Piskorski, były polityk PO.

"Absolutny marazm i lansowanie tematów zastępczych"

"Do końca kadencji zostaną wycofane wszystkie trudne sprawy. To będzie rok nieróbstwa i przeczekiwania" - przekonuje Piskorski. "Już została schowana konwencja o przeciwdziałaniu przemocy rodzinnej. Prawdopodobnie do najgłębszej szufladki zostanie schowane in vitro, żeby nikogo nie drażnić. Podobny los spotka wszystkie projekty, które powodują konflikty" - wyjaśnia polityk.

"We wszystkich dziedzinach zapowiada się absolutny marazm i lansowanie tematów zastępczych" - dodaje Piskorski. Jego zdaniem nie będą to jednak dopalacze, kastracja pedofilów czy wyprawy po kiboli. Tematy zastępcze będą "poważniejsze", na przykład: "Platforma broni Polski".

Tusk podłożył Kopacz miny?

Istotną częścią rządowego przekazu ma być także eksponowanie "ciepłej, socjalnej twarzy Ewy Kopacz". "Zostanie stworzona cała legenda o lekarce z Szydłowca, która była i jest uosobieniem wrażliwości ludzkiej i społecznej. Przez najbliższy rok będziemy karmieni obrazkami pani premier, która jak Evita Peron będzie obecna wśród ludzi, opiekująca się staruszkami, dziećmi i rozdająca pieniądze" - opisuje Piskorski. "I to jest sprytne" - przyznaje.

Jednak według polityka rząd Kopacz czekają ciężkie chwile, bo Donald Tusk i Elżbieta Bieńkowska wyjeżdżając do Brukseli zostawiają sporo niezałatwionych spraw. Piskorski zaznacza, że system zdrowotny, edukacja i rozmontowane OFE to "tykające bomby". Do tego dochodzą problemy z wydawaniem unijnych pieniędzy. "Liczba min, którą zostawia odchodząca ekipa Tuska rządowi Kopacz, jest gigantyczna" - kwituje Piskorski.

Cała rozmowa w weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.