Sikorski pisze w "The Spectator" o sporze z "Faktem": Dron robił zdjęcia mojego domu. Mama myślała, że to Al Kaida

- Żeby odkryć jakieś moje mroczne sekrety, wysłali drona, który fotografował mój dom. Kiedy zobaczyła go moja mama, nie była pewna, czy to Al Kaida, czy rosyjski wywiad, ale wiedziała, że jeśli spadnie jej na głowę, to będzie bolało - pisze szef MSZ w "The Spectator".

Sikorski deklaruje, że w Polsce z zaciekawieniem obserwowano aferę wokół ''News of the World'' i w wiele metod stosowanych przez tabloid, przypominało mu to, co robi polski ''Fakt''. Przypomnijmy - ''News of the World'' było niedzielnym wydaniem tabloidu "The Sun". Zostało zamknięte w 2011 roku, gdy okazało się, że gazeta podsłuchuje telefony prywatnych osób i kupuje informacje od policjantów.

Antysemickie komentarze

Szef polskiego MSZ zauważa jednak, że choć polski "Fakt" należy do niemieckiej grupy Axel Springer, to "dopuścił się wielu rzeczy, które nie byłyby tolerowane w Niemczech". Chodzi mu o antysemickie komentarze, które pojawiały się na stronie internetowej tabloidu, a o których minister zawiadamiał prokuraturę. "Publikowali też zdjęcia przedstawiające marszałka sejmu załatwiającego się we własnym ogrodzie" - dodaje.

"Żeby odkryć jakieś moje mroczne sekrety, wysłali drona, który fotografował mój dom. Kiedy zobaczyła go moja mama, nie była pewna, czy to Al Kaida, czy rosyjski wywiad, ale wiedziała, że zaboli, jeśli spadnie jej na głowę. To dziwne, że musieli to zrobić, bo dom można sfotografować z drogi" - ubolewa szef MSZ.

Dron nad Dworem Chobielin

Dziennikarze "Faktu" na początku lipca opublikowali materiał wideo, na którym z lotu ptaka widać ekskluzywną posiadłość Radosława Sikorskiego. Film został nakręcony za pomocą drona. "Pozuje na angielskiego lorda" - napisali o polityku dziennikarze tabloidu.

Redaktor naczelny "Faktu" Robert Feluś poinformował, że dziennik chciał w ten sposób nakłonić Sikorskiego, by zapłacił z własnych pieniędzy za kolację Jackiem Rostowskim, której treść rozmowy została upubliczniona podczas tzw. afery podsłuchowej.

Sikorski uznał to za naruszenie prawa do prywatności i złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury.

Więcej o:
Copyright © Agora SA