Kto z ramienia PiS stawi czoło Bronisławowi Komorowskiemu? Nad tym zastanawiali się publicyści w Poranku TOK FM: Tomasz Sekielski i tradycyjna piątkowa "trzódka": Tomasz Lis, Tomasz Wołek i Wiesław Władyka.
W dyskusji padały różne propozycje - a to, żeby kandydat był najlepiej z tytułem profesorskim; a to, żeby był to ktoś pokroju Zbigniewa Religi... Pojawiły się też takie nazwiska jak prof. Michał Kleiber (prezes PAN), prof. Andrzej Nowak (historyk z PAN i UJ), prof. Piotr Gliński, prof. Bogdan Chazan, Zbigniew Ziobro.
Ale dopiero kiedy Tomasz Sekielski zakończył audycję, w eter przez przypadek popłynęło jeszcze jedno nazwisko: Jurgiel.
Krzysztof Jurgiel to były minister rolnictwa, w latach 90. członek Porozumienia Centrum, choć nie jest tak blisko Kaczyńskiego, jak choćby Adam Lipiński. To nazwisko, choć rzucone żartem, wpisywałoby się w koncepcję kandydata z wnętrza PiS. - Przy założeniu, że Kaczyński nie ma zaufania dla tego, kto nie podlega partyjnej dyscyplinie - mówił Wołek.
Jeszcze niedawno w gazetach krążyło nazwisko europosła Ryszarda Czarneckiego, przy którym Jurgiel wcale nie brzmi nieprawdopodobnie. Problemem może jednak być stan zdrowia Jurgiela - poseł PiS przeszedł niedawno zawał.
- Można odnieść wrażenie, że nie ma chętnych do tego, żeby przegrać z Bronisławem Komorowskim - stwierdził Tomasz Wołek, kiedy Tomasz Sekielski zwrócił uwagę na świetne notowania obecnej głowy państwa. Jednak Tomasz Lis przestrzegał: nie zakładajmy nieuchronności jakichkolwiek zdarzeń w polityce. - Z drugiej strony rzeczywiście trudno zauważyć na horyzoncie kogokolwiek, kto byłby w stanie rzucić realne wyzwanie Komorowskiemu - dodał jednak.
Według Lisa może to zrobić tylko jeden polityk: prezes PiS. - Jeśli nie chce, żeby kandydat jego partii poniósł absolutną, totalną, kompromitującą i upokarzającą klęskę, powinien do wyborów stanąć - stwierdził naczelny "Newsweeka". Według Wołka jednak Kaczyński nie zwykł walczyć z tymi, z którymi wcześniej już przegrał. I po porażce, choć honorowej, z 2010, z Komorowskim już się nie zmierzy.
- Kaczyński popierający Kaczyńskiego jest dużo bardziej atrakcyjny niż Kaczyński popierający Glińskiego. Bo wtedy mówimy o kabarecie - upierał się jednak Lis. Naczelny "Newsweeka" podsumował stawkę: - To Kaczyński i kandydaci wagi piórkowej - ocenił. - A ponieważ PiS nie ma kandydata, te wybory może zapisać już po stronie porażki - zakończył Wołek.