Michnik: Porównywanie Putina do Stalina i Hitlera jest uprawnione, ale trzeba mieć świadomość, jakie cechy ich różnią

- Rosja to gnijący autorytaryzm, ale nie totalitaryzm - ocenił Adam Michnik na antenie TOK FM. Naczelny ?Gazety Wyborczej? nie jest przekonany, że to Kreml zlecił zabójstwo opozycjonisty Borysa Niemcowa. - Nie można wykluczyć, że było to dzieło miejscowych faszystów - stwierdził.

- Znałem Niemcowa - mówił Adam Michnik w audycji "Prawda nas zaboli" w TOK FM. Pytany przez prowadzącego Piotra Najsztuba, czy opozycyjni politycy są w rzeczywistości zagrożeniem dla Kremla, tłumaczył: - Są jednocześnie groźni i niegroźni. Niegroźni, dlatego że Niemcow nigdy nie wzywał do przemocy, sam nie sięgał po przemoc, a w dzisiejszej Rosji ludzie o jego sposobie myślenia, którzy zdecydowanie potępili agresję na Ukrainę, nie cieszą się silnym poparciem. Tak było do wczoraj, kiedy zobaczyliśmy wielką masę ludzi na ulicach Moskwy.

Jednocześnie przypomniał, że władzy niegroźni wydawali się też Jacek Kuroń w 1987 roku, Lech Wałęsa w 1979 roku czy Vaclav Havel, którego jeszcze dwa miesiące przed praską wiosną "nikt nie brał na serio".

Kto zlecił zabójstwo Niemcowa?

Zdaniem Michnika zabójstwo Niemcowa nie przestraszy innych opozycjonistów. - Czy mord księdza Popiełuszki zakneblował opozycję, przestraszył ją? Nie. Czy mord Gongadze w Kijowie przestraszył opozycję w Kijowie? Nie, przeciwnie - zaktywizował ją - stwierdził naczelny "Gazety Wyborczej".

Michnik nie ma jednak przekonania, że piątkowe zabójstwo to była "robota Putina". Czy mogli go zatem dokonać "siłownicy", którym zależy na zaostrzeniu konfliktu w Rosji i wepchnięciu Putina jeszcze głębiej w retorykę i działania represyjne? - Dopuszczam taką możliwość i myślę, że taka też była intencja morderców ks. Popiełuszki - powiedział i dodał, że "nie można wykluczyć, że było to dzieło miejscowych faszystów", którzy już wcześniej dokonywali zabójstw.

- Podejrzane jest to, że było to tak profesjonalnie zorganizowane - zauważył. Zdaniem publicysty to wydarzenie tylko przypieczętuje wizerunek prezydenta Rosji. - Na Zachodzie już nikt nie ma złudzeń co do tego, w jaką grę gra Putin - dodał.

Putin jak Stalin

- Putin jest niesłychanie trudny do przewidzenia. Może się okazać, że rzeczywiście Ukraina Putinowi wystarczy, a kraje bałtyckie i Gruzję zostawi swoim następcom. Moim zdaniem nie ma jednej strategii. To wiele scenariuszy, a jego decyzje to suma improwizacji. Nie spodziewał się takiej klęski Janukowycza i dlatego uruchomił scenariusz Krym. Tego z kolei nie spodziewał się Zachód. Wziął Krym, zobaczył, że jest spokój, i dodało mu to skrzydeł. Spodziewał się rewolty w Charkowie, Dniepropietrowsku, Odessie. Nic z tego nie wyszło i znalazł się w pułapce, którą sam na siebie zastawił - mówił Michnik.

Jego zdaniem rozszerzanie agresji to nie ucieczka z tej pułapki, tylko "taniec po cienkiej linie". - W pewnym momencie może wbić zęby w ścianę i okaże się, że dla Putina Ukraina jest tym, czym dla Breżniewa Afganistan - dodał.

Putinowi, zdaniem Michnika, chodzi o budowę imperium, a jednocześnie też o utrzymaniu się przy władzy. Uważa również, że "Stalinowi też chodziło o jedno i o drugie". Czy więc porównania Putina ze Stalinem są uprawnione? - Wszelkie porównania są uprawnione - i ze Stalinem, i z Hitlerem. Tylko trzeba mieć świadomość, że to są porównania, i trzeba wiedzieć, jakie są cechy wspólne, a jakie odróżniające. Rosja to gnijący autorytaryzm, ale nie totalitaryzm - wyjaśniał.

Pomoc wojskowa dla Ukrainy

Naczelny "GW" komentował też słowa Zbigniewa Bujaka, który postulował wysłanie sprzętu na Ukrainę i pomoc wojskową. - Niesłychanie cenię Zbyszka, to mój przyjaciel i w dużej mierze dzięki niemu "Solidarność" przetrwała stan wojenny, natomiast w tej sprawie podjął działanie partyzanckie. Poprzez tego typu deklaracje nie zmieni się polityki rządu - podkreślał.

- Jakakolwiek pomoc militarna ma sens tylko wtedy, kiedy będzie międzynarodowa. W tej sprawie decyzje muszą zapaść w NATO i Unii Europejskiej - dodał.

O Władimirze Putinie i mocarstwowej polityce współczesnej Rosji przeczytaj w książkach >>

Więcej o:
Copyright © Agora SA