Zwycięstwo SYRIZ-y to początek końca Grecji i armagedon Europy? "Nieuzasadniony ton". "To raczej polska polityka jest ospała"

Czy zwycięstwo "radykalnej", "populistycznej" lewicy w Grecji to początek końca tego kraju? - Ten katastroficzny ton nie jest niczym uzasadniony - zaprzeczał w Radiu TOK FM dr Ryszard Żółtaniecki, były ambasador w Grecji. - Z europejskiej perspektywy to raczej Polska jest ospała niż Grecja radykalna - podkreślał Jakub Majmurek z "Krytyki Politycznej".

Na wieść o zwycięstwie lewicowej SYRIZ-y w Grecji większość polskich mediów wszczęła lament. Wieszczono katastrofę, ogłoszono rychły polityczny upadek Grecji pod rządami populistów. - Ten katastroficzny ton nie jest niczym uzasadniony - mówił w Radiu TOK FM dr Ryszard Żółtaniecki, były ambasador Polski w Grecji i na Cyprze.

"Radykalizm to dla Greków chleb codzienny"

- W Grecji nie wydarzyło się nic nowego. Ten eksponowany przez media styl demagogii politycznej obowiązuje w greckiej polityce chyba od zawsze - wyjaśniał dyplomata. Wskazywał, że Alexis Tsipras, lider SYRIZ-y, nie jest jak na greckie standardy rewolucjonistą czy radykałem. - Tsipras nie różni się zbytnio od Andreasa Papandreu, lidera PASOK-u, który wrócił z Paryża, odbudowywał demokrację i pierwsze wybory prowadził pod hasłem wyprowadzenia Grecji ze wspólnot europejskich, do których ta ledwie została przyjęta - przypominał dr Żółtaniecki.

- W greckiej polityce często sięga się po mobilizację masowych emocji - potakiwał Jakub Majmurek, publicysta "Krytyki Politycznej". - Greckie społeczeństwo jest silnie upolitycznione. Masowe demonstracje, wychodzenie ludzi na ulicę, gwałtowne spory to chleb codzienny greckiej demokracji. W porównaniu z tym, co się dzieje w Grecji, polska demokracja może się wydawać senna. A z perspektywy średniej europejskiej to raczej Polska jest ospała niż Grecja radykalna - podkreślał.

"Ależ oczywiście, że Tsipras jest populistą"

A co z rzekomym populizmem Tsiprasa i jego partii? - Zależy jak zdefiniujemy populizm - mówił Majmurek. - Na pewno Tsipras jest trochę trybunem ludowym, umie mobilizować masowe emocje. W tym sensie jest politykiem populistycznym. Ale i ten populizm nie jest czymś, z czego należałoby mu czynić zarzuty - podkreślał.

Krytycy Syrizy, mówiąc o jej populistycznym wydźwięku, wskazują na nierealność jej postulatów, grę na emocjach społecznych, wykorzystywanie desperacji Greków. Majmurek nie do końca zgadza się z tymi zarzutami. - SYRIZA szuka rozwiązań systemowych dla problemów Grecji. Jako jedyna mierzy się z rzeczywistością, mówi, że dotychczasowe rozwiązania nie działają i nie dają się utrzymać, jeśli Grecja nie ma być zupełnie zduszona - mówił publicysta.

Jednak dr Żółtaniecki jest zupełnie odmiennego zdania. - Ależ oczywiście, że Tsipras jest populistą! Samaras też jest. Oni wszyscy są populistami! - przekonywał. Zdaniem dyplomaty Syriza w kampanii wyborczej obiecywała wiele. Może nawet zbyt wiele, przez co może się skończyć na sporym niezadowoleniu Greków. - Zawsze musimy odróżnić retorykę wyborczą od faktów, zachowań po wyborach. Ale obietnic padło tak wiele, że Tsipras będzie musiał coś dać ulicy. I to prędko. Co? Myślę, że sam się nad tym nie zastanawiał. Celem było zwycięstwo wyborcze - wyjaśniał dr Żółtaniecki.

Koalicja nie tak egzotyczna

Jednocześnie obaj goście Radia TOK FM w podobny sposób tłumaczyli radykalne, wręcz nierealne postulaty SYRIZ-y, zwłaszcza odnośnie redukcji greckiego długu. Ich zdaniem Tsipras grał wysoko, by podczas negocjacji z wierzycielami, Unią Europejską i MFW miał możliwość ustąpienia na niektórych polach. - Każda ze stron będzie musiała ustąpić - podkreślał Majmurek.

Wyobraźnię komentatorów rozpala jeszcze jednak kwestia: powyborcza koalicja SYRIZ-y z prawicową partią Niepodlegli Grecy. Zdaniem wielu - koalicja zadziwiająca. - No właśnie nie zadziwiająca - zżymał się dr Żółtaniecki. - Między skrajną lewicą i skrajną prawicą różnice są minimalne. Są równie nacjonalistyczne, równie ksenofobiczne, obie widzą świat jako spisek przeciwko Grecji - wyliczał.

Majmurek i Żółtaniecki zgodnie wskazywali, że zwycięstwo SYRIZ-y wzięło się ze zmęczenia Greków elitami, zarówno politycznymi, jak i ekonomicznymi, które dominują w kraju od kilkudziesięciu lat. Tsipras tymczasem jest człowiekiem spoza układu, niezwiązanym z żadnym z rządzących Grecją klanów. Tsipras jest nadzieją. Czy przypadkiem nie płonną? - Może to ugrupowanie trochę zliberalizuje reguły narzucone przez MFW i UE. A z drugiej strony może wprowadzić nowy styl do greckiej polityki. Chociaż osobiście w to wątpię. Moim zdaniem nie zmieni się nic - skwitował smutno dr Żółtaniecki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.