Wczoraj Ukraina obchodziła Dzień Niepodległości. W Kijowie odbyła się defilada wojskowa, a w Doniecku separatyści zmusili grupę kilkudziesięciu ukraińskich jeńców do przemaszerowania przed tłumem. Szli oni główną ulicą Doniecka ze spuszczonymi głowami; byli nieogoleni, brudni, ubrani w mundury lub po cywilnemu. Przez megafony ogłoszono: "Widzimy teraz ludzi, których przysłano, by nas zabili". Po przemarszu ulicami, którymi wcześniej szli jeńcy, przejechały samochody do czyszczenia ulic.
- Nie ma wątpliwości, że paradowanie jeńców na ulicach (i mycie po nich ulic) jest naruszeniem III Konwencji Genewskiej - komentuje prof. Klaus Bachmann, kierownik Katedry Polityki Międzynarodowej na SWPS. Wyjaśnia, że takie działania mogą być karane przez sądownictwo i Ukrainy, i Rosji, ale też każdego innego kraju, którego prawo kryminalizuje zbrodnie wojenne (to wszystkie kraje "Zachodu" ale też wiele krajów Afryki i Ameryki) w ramach tak zwanej "uniwersalnej jurysdykcji".
- Dodatkowo takie zbrodnie mogłyby być karane przez Międzynarodowy Trybunał Karny, gdyby Ukraina decydowała się ratyfikować (nawet wstecz, to jest możliwe) jego statut - mówił prof. Bachmann. Jak do tej pory Ukraina przekazała mu tylko jurysdykcję nad zbrodniami popełnianymi podczas Majdanu.
Jak wyjaśnia Bachmann, gdyby Ukraina się na to zdecydowała, to MTK mógłby nawet osądzić rosyjskich obywateli za zbrodnie w Donbasie, bez względu na to, że Rosja nie jest członkiem MTK. W takim przypadku liczyłoby się jedynie to, że zbrodnie miały miejsce na terenie Ukrainy. - Byłby to dobry chwyt ze strony Ukrainy (dlatego właśnie Hamas próbuje coś takiego robić w stosunku do Izraela - ale Hamas nie jest państwem), ale naraziłoby to Ukrainę też na śledztwo MTK w sprawie zbrodni ukraińskich jednostek (Odessa, bombardowanie cywilnych budynków etc.) - komentuje.
Kto mógłby podlegać karze? - W takim obrocie spraw karać można by nie tylko bezpośrednich sprawców "parady", ale też ich mocodawców (nawet w Moskwie), jeśli mieli możność zapobiegania paradzie i tego nie zrobili, albo - po fakcie - nie karali winowajców. Zwierzchnicy są bowiem odpowiedzialni nie tylko za to, co nakazują, ale też za zaniechania - podsumowuje profesor.