Od początku roku bary mleczne miały problem. Nowelizacja rozporządzenia dotyczącego dotacji dla jadłodajni ograniczała używanie przypraw w barach mlecznych. Jeśli więc w jakiejś potrawie znalazł się pieprz, imbir, lubczyk, majeranek, kolendra czy cynamon, bar mleczny tracił dotację.
Dotacje dla barów mlecznych uratowane >>>
Po protestach właścicieli i klientów jadłodajni, Ministerstwo Finansów złożyło broń. Od kwietnia przepisy pozwolą na doprawianie posiłków i zachowanie dotacji. Ale to nie koniec. - Ministerstwo się pochwaliło, że sprawa jest załatwiona. Otóż nie jest załatwiona i bary będą padać - mówiła w audycji "EKG" w Radiu TOK FM Joanna Solska.
Dziennikarka "Polityki" wskazała na kolejną zmianę interpretacji dotyczącej dotacji dla barów mlecznych. Poszło o jajka i kotlety. I to, że państwo dofinansowuje tylko jarskie potrawy.
- Kiedyś dotowane jajko właściciel baru mógł użyć do jajecznicy czy kotleta i wszystko był OK - mówiła Solska. - Po zmianie interpretacji okazało się, że jajko do kotleta nie może być dodane. A jeśli jest dodane, musi być zaksięgowane jako jajko niedotowane. No i zaczęły się domiary - wyjaśniała dziennikarka.
Wszystko wskazuje więc na to, że to nie koniec kłopotów barów mlecznych. Czy Ministerstwo Finansów im pomoże? Michał Baj zapewniał w Radiu TOK FM, że resort rozważy rozłożenie części zobowiązań bądź ich umorzenie. Ale najpierw muszą się skończyć "postępowania administracyjne".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!