O. Wiśniewski: Przekonanie, że Kościół wie, jak redagować ustawy, to niebezpieczny mit

Opinia biskupów nie jest nauką Kościoła i nie obowiązuje wszystkich katolików, a zwłaszcza prezydenta - pisze w ?Tygodniku Powszechnym? o. Ludwik Wiśniewski. Dominikanina zbulwersowały naciski środowisk katolickich na polityków ws. konwencji antyprzemocowej. Na KUL pojawił się już kościelny pozew przeciwko o. Wiśniewskiemu.

Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim prawicowe środowiska rozpowszechniają pozew przeciw o. Ludwikowi Wiśniewskiemu, dominikaninowi, współpracownikowi między innymi "Tygodnika Powszechnego" - pisze Artur Sporniak na stronach tygodnika. Autorka dokumentu ma domagać się od zakonnika zadośćuczynienia "za szkody odniesione przez Kościół katolicki" wyrządzone przez artykuł o. Wiśniewskiego w "TP". Pismo ma trafić do sądu przy krakowskiej kurii, choć zdaniem prawników zakonnik jej nie podlega. Dlatego wątpliwe, by wadliwy formalnie pozew został uwzględniony.

Moralna czkawka

Jak pisze Sporniak, w pozwie o. Wiśniewskiemu zarzuca się, że "pochwala antykobiecą oraz antyludzką Konwencję Przemocową wbrew prawu naturalnemu" oraz "występuje przeciwko wolności Kościoła Katolickiego, lżąc Episkopat Polski". Dokument podpisała Polka mieszkająca w USA, zdaniem Sporniaka znana głównie z oskarżania Władysława Bartoszewskiego o kolaborację z Niemcami.

Autorka pozwu pije najpewniej do tekstu o. Wiśniewskiego z "Tygodnika Powszechnego" , w którym zakonnik krytykował biskupów za naciskanie na prezydenta w sprawie konwencji antyprzemocowej. Duchowny ubolewa, że wciąż nie potrafimy oddzielać w Polsce zadań Kościoła i państwa. "Kiedy przychodzi ustawodawcom rozwiązywać moralnie kontrowersyjne problemy, dostajemy zadyszki i czkawki" - wskazuje.

Gdy Kościół redaguje ustawy

Zdaniem dominikanina Kościół ma prawo wzywać wiernych do poszanowania wyznawanych wartości. Ale już nie piętnować posłów, którzy głosowali inaczej, niż nakazał Episkopat. O. Wiśniewskiego zbulwersował list otwarty bp. Ignacego Deca do Bronisława Komorowskiego , w którym hierarcha w kontekście konwencji antyprzemocowej upomina prezydenta, że jest przede wszystkim katolikiem.

"Nie piszę tego wszystkiego w obronie konwencji - piszę w obronie powagi i honoru naszego Kościoła oraz w trosce o pokój na linii państwo - Kościół" - zaznacza o. Wiśniewski. I podkreśla, że opinie hierarchów to jeszcze nie nauka Kościoła, że nie obowiązują one jako wykładnia decyzji politycznych.

"Przekonanie, że Kościół, a konkretnie biskupi najlepiej wiedzą, jak powinny być zredagowane państwowe ustawy, aby służyły dobru całego kraju i wszystkich obywateli - to niebezpieczny mit" - zaznacza zakonnik.

Cały tekst o. Wiśniewskiego na stronach "Tygodnika Powszechnego" >>>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.