"Czy dzieci górników mają inne żołądki?" Słynny prezydent Nowej Soli stracił cierpliwość na Facebooku

"Kiedy upadały Nowosolskie fabryki, kiedy bezrobocie sięgało blisko 40 proc., kiedy matki nie miały za co nakarmić swoich dzieci... "pies z kulawą nogą" nie zainteresował się losem tysięcy ludzi tracących pracę" - pisze prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz. "Czyli my, biedacy, dopłacimy 100 mln zł do upadającej firmy."

O Wadimie Tyszkiewiczu, prezydencie Nowej Soli, zrobiło się głośno w ogólnopolskich mediach w kwietniu tego roku. Rzucił się wtedy w pogoń za pijanym kierowcą, który na jego oczach śmiertelnie potrącił rowerzystę. Okazało się, że miał w wydychanym powietrzu 2,6 promila alkoholu. Całe wydarzenie Tyszkiewicz w emocjonalny sposób opisał na swoim profilu na Facebooku. Czytaj więcej >>

W ten weekend Tyszkiewicz znów umieścił tam zaangażowany wpis. Tym razem dotyczył on protestów górników, którym udało się wywalczyć spełnienie postulatów dotyczących zaległych pensji i wykupu mieszkań zakładowych. Będzie to wymagało dofinansowania od państwa w wysokości 100 mln zł.

"Pies z kulawą nogą nam nie pomógł"

"Siła argumentów czy argument siły? Górnicy znowu górą. Gratuluję. Jednak kiedy upadały Nowosolskie fabryki, kiedy bezrobocie sięgało blisko 40 proc., kiedy matki nie miały za co nakarmić swoich dzieci, kiedy w tym mieście w garażach i piwnicach produkowano krasnale, żeby zarobić na chleb... 'pies z kulawą nogą' nie zainteresował się losem tysięcy ludzi tracących pracę w jednym z najbardziej uprzemysłowionych miast w Polsce, w Nowej Soli. Wolny rynek zrobił swoje" - pisze prezydent Tyszkiewicz.

"Dzisiaj czytam, że górnicy wywalczyli zaległe wypłaty, będą nadal dostawać deputaty, dopłaty do komunikacji, 13. i 14. pensje itd. Mimo ogromnych strat, nadal utrzymają swoje przywileje, dzięki dotacji z budżetu państwa. Czyli my, biedacy, dopłacimy 100 mln zł do upadającej firmy" - dodaje.

Post użytkownika Wadim Tyszkiewicz .

"Równi i równiejsi"

Prezydent Nowej Soli tłumaczy później, że docenia ciężką pracę śląskich górników, ale to nie zmniejsza jego poczucia niesprawiedliwości. Jest rozżalony faktem, że nie wszystkich pracowników traktuje się na równi.

"Czy ktoś zgodzi się, w imię solidaryzmu z górnikami, płacić drożej za swoje ogrzewanie? Jeśli sprzedawca gazet w kiosku jest za drogi, to bankrutuje. Dlaczego my mamy się mierzyć z wolnym rynkiem, a górnicy nie? Czy dzieci górników mają inne żołądki niż dzieci pracowników upadłych fabryk Odry czy Dozametu? Może ja czegoś nie rozumiem? Będę wdzięczny za oświecenie. Dlaczego żyjemy w takim dziwnym kraju, w którym zawsze są równi i równiejsi?" - pyta prezydent miasta.

Większość komentatorów pod wpisem zareagowała pozytywnie, chwaląc Tyszkiewicza za odwagę w wyrażaniu poglądów. Niektórzy zauważają jednak, że Śląsk, jako bogaty region, pomaga zwiększyć zamożność całego kraju, a górnikom pracującym w ekstremalnie ciężkich warunkach wysokie płace się należą.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.