Tym razem nie chodzi o sumienia lekarzy, ale o deklaracje wiary nauczycieli. W internecie pojawił się apel, by pedagodzy składali tego typu oświadczenie. Na tę informację zareagowała minister edukacji. - Szkoła publiczna powinna być neutralna światopoglądowo, także nauczyciel uczący w szkole publicznej powinien w swojej pracy tę neutralność zachować, inaczej łamie prawo - stwierdziła jednoznacznie Joanna Kluzik-Rostkowska. I obiecała uczulić w tej kwestii kuratorów szkolnych. Zaznaczyła również, że w przypadku złamania prawa zaniepokojeni rodzice mogą zwrócić się do wojewodów.
Dziś na słowa, czy jak to sam określa, "groźby" minister odpowiedział przewodniczący Episkopatu Polski abp Gądecki. W specjalnie wydanym oświadczeniu pisze, że w Konstytucji RP nie istnieje sformułowanie "neutralność światopoglądowa". "Konstytucja mówi natomiast o bezstronności religijnej i światopoglądowej władzy publicznej i państwowej. W myśl tego przepisu organy administracji państwowej mają być bezstronne wobec światopoglądu nauczycieli, rodziców i dzieci, a więc nie mogą narzucać im własnego światopoglądu" - przekonuje Gądecki.
Metropolita poznański stwierdza, że choć dla większości świecki charakter państwa jest normą, niemniej "niektórzy utożsamiają świeckość z laicyzmem, który postuluje zamknięcie religii w sferze życia prywatnego jednostki, co w praktyce oznacza czynną ateizację". Argumentuje, że zasada świeckości instytucji państwowych powinna ograniczyć się jedynie do "nie narzucania" obywatelom określonych przekonań religijnych. - Świeckość państwa nie polega zatem na usuwaniu krzyży z przestrzeni publicznej lub religii ze szkół, ale raczej na dbaniu o to, aby nie było dyskryminacji z powodu światopoglądu - przekonuje.
Abp Gądecki stwierdza również, że zalecenia religijne stoją ponad prawem cywilnym. Powołując się na Katechizm Kościoła Katolickiego, stwierdza, że "obywatel nie jest zobowiązany w sumieniu do przestrzegania zarządzeń władz cywilnych, jeżeli są one sprzeczne z wymogami porządku moralnego, z podstawowymi prawami osób lub wskazaniami Ewangelii". "Gdy dochodzi do konfliktu między dobrze uformowanym sumieniem a prawem stanowionym, obywatel ma zawsze prawo do sprzeciwu sumienia" - pisze Gądecki. Kogo nauczyciele posłuchają, okaże się pewnie już we wrześniu.