Pytamy NFZ o "deklarację wiary". Odpowiedź? "Lekarz nie może odmówić udzielenia świadczeń, gdy..."

"W przypadku nagłego zagrożenia życia lub zdrowia obowiązek udzielenia pomocy lekarskiej ma charakter bezwzględny, tzn. lekarz nie może odmówić lub powstrzymać się od udzielania świadczeń, i to bez względu na przyczynę odmowy" - czytamy w e-mailu, który dostaliśmy z NFZ w odpowiedzi na pytania dot. klauzuli sumienia.

Temat odmowy udzielenia świadczenia ze względu na światopogląd wrócił wraz z absurdalnym "dokumentem" (spisanym na dwóch kamiennych tablicach), podpisywanym przez wielu lekarzy w Polsce - "deklaracją wiary". Chodzi o to, że lekarze przedkładają "prawo Boże" nad prawo ludzkie i - co za tym idzie - będą odmawiali wykonywania procedur, powołując się na swoje "chrześcijańskie sumienie".

Reporter TOK FM Michał Janczura postanowił więc zapytać Narodowy Fundusz Zdrowia o tzw. klauzulę sumienia, która pozwala lekarzom odmówić udzielenia niektórych świadczeń. "Każda placówka medyczna, która ma podpisany kontrakt z NFZ, ma obowiązek udzielać gwarantowanych świadczeń medycznych, zgodnie z zawartą umową. Jeżeli lekarz, ze względu na swoje poglądy religijne, powołując się na klauzulę sumienia, wstrzymuje się od wykonywania pewnych świadczeń, musi wskazać innego lekarza lub placówkę medyczną, w której pacjent będzie mógł uzyskać to świadczenie" - czytamy w odpowiedzi.

Kiedy lekarz MUSI udzielić pomocy?

W e-mailu z centrali NFZ czytamy, że "jeżeli lekarz wykonuje swój zawód na podstawie stosunku pracy, może nie podjąć lub odstąpić od leczenia po uzyskaniu zgody swojego przełożonego (art. 38.3 Ustawy o zawodzie lekarza). W przypadku odstąpienia od leczenia lekarz ma obowiązek uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej".

Jednak - co ważne - lekarz w przypadku nagłego zagrożenia życia lub zdrowia "nie może odmówić lub powstrzymać się od udzielania świadczeń, i to bez względu na przyczynę odmowy". Fundusz podkreśla, że nie wpłynęły w ostatnim czasie żadne skargi od pacjentów dotyczące odmowy udzielenia świadczeń przez lekarzy powołujących się na klauzulę sumienia.

Klauzula sumienia już istnieje, ale...

O sprawie "deklaracji wiary" mówiła już w TOK FM Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Ta deklaracja i klauzula sumienia z Ustawy o zawodzie lekarza wkomponowują się w pewien bardzo skomplikowany obraz problemów, które mamy w Polsce - problemów, które dotyczą braku gwarancji proceduralnych dotyczących prawa terminacji ciąży, kiedy jest to zgodne z regulacją, oraz z problemami kobiet z dostępem do badań prenatalnych - stwierdziła Pudzianowska.

Ekspertka przypomniała, że za brak zapewnienia dostępu do procedur gwarantowanych prawnie różne komitety ONZ-etowskie upominały już Polskę. - Kiedy słyszę, że jest przyjmowana taka "deklaracja", to mi po prostu szkoda tych wszystkich kobiet, które znajdują się w dramatycznej sytuacji życiowej, boją się o swoje życie, boją się o życie dziecka. Musimy sobie uświadomić, że w Polsce są całe miasteczka, nie tylko szpitale, gdzie kobieta nie ma do kogo pójść. Bo nie ma lekarza, który dokonałby aborcji w sytuacji, gdy jest to zgodne z prawem.

"To problem kobiet"

- Nie rozumiem, jak musi być pojmowany humanitaryzm czy "prawo Boże", żeby takie deklaracje były podpisywane w sytuacjach, jakie mamy dzisiaj w Polsce - kontynuowała ekspertka. - Klauzula sumienia, gdyby była prawidłowo wykonywana, powodowałaby, że lekarz odmawiając świadczenia, odsyłałby do innego lekarza, gdzie dostęp do takiego świadczenia będzie zapewniony. Wtedy być może system działałby dobrze. Ale on nie działa dobrze. Kobiety są pozbawiane prawa do świadczeń i nie mają gdzie pójść. I to wiemy z wielu spraw i wyroków.

- Można dywagować, czym jest "prawo natury", "prawo Boże", ale dla mnie to jest problem kobiet, ich prawa do zdrowia, które w Polsce nie jest gwarantowane. To są problemy, z którymi Polska od lat się boryka - podkreśliła Pudzianowska.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.