Monachium 2016 - nadzieja dla Syrii i ratunek dla UE? Ustalenia na razie wchłonął tylko papier

REKLAMA
W przededniu corocznej monachijskiej konferencji bezpieczeństwa, w której do niedzieli uczestniczy 30 szefów państw i rządów oraz prawie 60 ministrów spraw zagranicznych i obrony,. z inicjatywy Niemiec doszło piątkową nocą do rokowań w sprawie zakończenia wojny w Syrii.
REKLAMA

Pozytywne ich wyniki, ogłoszenie rozejmu i przystąpienie do rokowań, odczuwalnie zmniejszyłby falę migracji Syryjczyków do Europy. Co obok zacieśnienia granic zewnętrznych UE i porozumienia z Turcją w sprawie zamknięcia przez nią okna wylotowego, przez które migranci dostają się do Europy, stanowi trzeci filar strategii Angeli Merkel, która w ten sposób na forum unijnym walczy o rozwiązanie kryzysu migracyjnego, a zarazem ratuje utrzymanie strefy Schengen. I UE.

REKLAMA

Piątka największych graczy

W jednym z luksusowych hoteli bawarskiej stolicy do stołu rokowań zasiedli ministrowie spraw zagranicznych 17 państw, uwikłanych w syryjski konflikt, które chorobliwie sobie nawzajem nie ufają. Wśród nich piątka największych graczy: USA (UE), Rosja, Iran, Arabia Saudyjska i Turcja. Sekretarz stanu USA John Kerry wyłożył na rzeczony stół propozycję natychmiastowego wstrzymania działań wojennych. Szef radzieckiego MSZ, Siergiej Ławrow, skontrował to kontrpropozycją rozejmu od dnia 1 marca. Za czym kryła się rachuba, by do tej pory rozprawić się z sunnickimi rebeliantami o umiarkowanym odcieniu (tymi, których popiera Zachód). Rosja bowiem większość swoich akcji w Syrii prowadzi do spółki z rządowymi oddziałami Assada, uderzając w jego grupy opozycyjne (umiarkowanych islamistów), a nie w dżihadystów z Państwa Islamskiego.

Największy oprócz Rosji sojusznik Assada, szyicki Iran, toczy przy okazji w Syrii zastępczą wojnę przeciwko arcywrogowi Arabii Saudyjskiej, jednocześnie sprzymierzeńcowi USA i sunnickich (umiarkowanych) rebeliantów. Najbardziej czarne scenariusze porażają ponadto groźbą otwarcia jeszcze jednej flanki w syryjskim konflikcie, turecko-rosyjskiej, choćby poprzez ponowne zastrzelenie przez Turcję rosyjskiego samolotu. A w efekcie eskalację napięcia, tym razem na linii Rosja - NATO.

Ale także Turcja opowiedziała się w Monachium za natychmiastowym przerwaniem działań wojennych, gdyż do niej masowo uciekają Syryjczycy, nim ruszą dalej do Europy. Na skutek eskalacji walk między reżimem Assada a zwalczającą go opozycją, w ostatnich tygodniach trup w Syrii pada gęsto, a liczba uciekinierów rośnie. Ostatnia ofensywa wojsk Assada, wsparta rosyjskim atakiem z powietrza i libańską milicją Hisbollah na lądzie, tylko w ubiegłym tygodniu sprowokowała do ucieczki 50 tysięcy Syryjczyków. 510 razy w ciągu tygodnia lotnictwo rosyjskie dokonywało nalotów na pozycje rebeliantów. Zdobycie okrążonego Aleppo, wokół którego zaciśnięto szczelny pierścień, by głodem i gradem bomb lotniczych i z luf rosyjskich czołgów T-90 rzucić 300 000 mieszkańców i rebeliantów na kolana, liczbę uciekinierów zwiększyłoby o kolejne dziesiątki tysięcy. W tej chwili przy granicy z Turcją koczuje w obozach przejściowych pod namiotami 100 000 Syryjczyków, którzy uciekli przed rosyjską masakrą. Przy minusowych temperaturach.

Ustalenia w Monachium wchłonął na razie tylko papier

Na takim właśnie tle doszło jednak w Monachium do dyplomatycznego przełomu. Uzgodniono bowiem, że w przeciągu tygodnia zostanie zaprowadzony rozejm, flankowany niezwłocznym utworzeniem nowego rządu tymczasowego w Syrii. Co spowodowało zmianę stanowiska Rosji? Putin poszedł po rozum do głowy i uznał, że samym atakiem z powietrza wojna jest nie do wygrania. Pomimo sukcesów rosyjskie lotnictwo nie może na oczach całego świata obrócić w perzynę Aleppo. Wojska rządowe i rebelianci na lądzie trzymają się w szachu. A na wprowadzenie własnych wojsk lądowych do wojny nawet Putin się nie odważy. Krok, jaki rozważają jednak Arabia Saudyjska i Emiraty Arabskie.

REKLAMA

Na tych dwóch ustaleniach kończy się jednak dyplomatyczny kompromis z Monachium. Rosja obstaje przy Assadzie, USA chcą bezwarunkowo jego odejścia. Bo czy można sobie wyobrazić, że tysiące Syryjczyków powróci do kraju rządzonego nadal przez Assaada i jego rosyjsko-irańską klikę? Wszystkie ustalenia w Monachium wchłonął na razie tylko papier. Czy stanie się on "Game Changerem" zadecyduje przyszłość. Szczegółowe rozwiązania ma wypracować specjalnie powołana grupa robocza. Najważniejsze konkrety? Monitoring przestrzegania rozejmu.

Czy Rosjanie powstrzymają się od naruszania rozejmu?

Skomplikowany konflikt w Syrii kryje jednak w sobie pułapkę. Rozjem nie odnosi się do fundamentalistów islamskich, czyli dżihadystów z ISIS i Al-Nusra Front. A właśnie rebelianci z Al-Nusra Front walczą na północy kraju i znajdują się w oblężonym Aleppo. Byłym dwumilionowym mieście, perle światowej kultury, skurczonym po bombardowaniach do 300 tysięcy mieszkańców. Czy to nie jest carte blanche dla rosyjskich bombowców, by pod płaszczykiem ataku na odziały Al.-Nusra Front zaatakować objętych rozejmem umiarkowanych opozycjonistów? Skoro to oni właśnie są ich głównym przeciwnikiem, a nie dżihadyści z Państwa Islamskiego. W ten sposób Rosja chce wyeliminować umiarkowaną opozycję, by wzmocnić reżim w Damaszku a Zachód postawić przed wyborem między Assadem a ISIS.

Czy Rosjanie powstrzymają się od naruszania rozejmu? Akurat gdy interwencją w Syrii osiągnęli cztery wielkie cele polityczne: wzmocnili chylącego się niechybnie ku przepaści Assada, stali się dla USA równorzędnym partnerem w Syrii i nakręcając tam spiralę przemocy, trafiają falą uchodźców Europę w jej miękkie podbrzusze? Ponadto Putin sukcesami militarno-dyplomatycznymi neutralizuje gospodarczo-ekonomiczna zapaść kraju. Tu kryje się największa ewentualnie słabość osiągniętego w Monachium kompromisu. Może on stać się kopią porozumienia z Mińska, dokładnie sprzed roku, o zaprzestanie walk na Ukrainie. Te nie ustały, a strefy zdemilitaryzowanej jak nie było, tak nie ma. "Mamy doświadczenia z przeszłości, dlatego nie mówię dziś o przełomie. Czy to będzie przełom, zadecydują następne dni", powiedział po podpisaniu porozumienia jego inicjator i szef niemieckiego MSZ Frank Walter Steinmeier. A przyklejony do Putina jak do zbawcy Assad zdradził agencji AFP, że jest gotów do rekonquisty - odzyskania całej Syrii.

Gorączkowe kalkulacje

Dlatego wzmocniony przez Rosję Assad, jest dopuszczony do negocjacji w sprawie utworzenia rządu tymczasowego. Rozmowy te, w których po drugiej stronie zasiądą rebelianci mają zostać wznowione 25 lutego w Genewie. Rebelianci przerwali je po masowych atakach rosyjskich i reżimowych sił w rejonie Aleppo. Czy będą chcieli zasiąść do nich z pozycji słabszego? Sukces negocjacji zależy od stanowiska głównych pięciu graczy, wysługujących się stronami konfliktu w Syrii. Te będą teraz gorączkowo kalkulować, czy bardziej popłaci, by jeszcze trochę więcej polało się krwi, czy lepiej pozostać przy status quo. W cynicznej rozgrywce Rosja dysponuje pewną przewagą wobec USA. Ma bowiem wypracowany strategiczny cel w Syrii: Chce przy pomocy Assada obronić swój przyczółek na Bliskim Wschodzie. USA jedynie chcą zlikwidować ISIS. UE natomiast, a przede wszystkim Merkel, jednoznaczny zwolennik końca diabelskiej wojny, pragnie zatrzymać falę uchodźców z Syrii, która grozi upadkiem całej Unii.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory