Duda: Siądę z gejami przy jednym stole, bo są ludźmi takimi jak ja. Należy im się szacunek

Pałac Prezydencki będzie otwarty dla wszystkich, także dla homoseksualistów - deklaruje Andrzej Duda w "Plus Minus", dodatku do "Rzeczpospolitej". "Siądę z nimi przy jednym stole, bo są ludźmi takimi samymi jak ja i należy im się szacunek" - zapewnia.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas"Do mnie będzie łatwo wejśc, przyjmę każdą reprezentatywną grupę społeczna, Pałac Prezydencki będzie otwarty" - zapewnia Andrzej Duda, prezydent elekt, w rozmowie z Robertem Mazurkiem w "Plus Minus", dodatku do "Rzeczpospolitej".

Duda: Pomnik smoleński powinien stanąć na Krakowskim Przedmieściu >>>

Duda zaznacza, że jeśli przyjdą do niego ludzie z inicjatywą, to ich przyjmie i "najwyżej się z nimi nie zgodzi". A jeśli przyjdą homoseksualiści? "Spotkam się z nimi i będę szczerze rozmawiał. Siądę z nimi przy jednym stole, bo są ludźmi takimi samymi jak ja i należy im się szacunek" - zapewnia polityk. Choć przyznaje, że geje zachwyceni nie będą, bo na małżeństwa jednopłciowe się nie zgodzi.

"Jeśli ktoś myśli, że jestem spokojniutki i grzeczniutki, to się myli" - rzuca w pewnym momencie Duda. Wspomina spotkanie z Tomaszem Lisem, który w swoim programie cytował fałszywy tweet Kingi Dudy, co uznano za atak na córkę polityka i pośrednio jego samego. "Wkurzył mnie bardzo, naprawdę bardzo, trudno było się nie unieść" - mówi Duda i podkreśla, że porozmawiał z dziennikarzem "ostro i twardo, jak mężczyzna z mężczyzną, ojciec z ojcem".

"Szlag mnie trafia, jak łatwo politycy coś obiecują"

Duda wielokrotnie w wywiadzie powołuje się na swoje wyborcze obietnice i deklaruje, że je spełni. "Bo mnie szlag trafia, jak łatwo politycy coś obiecują, by potem o wszystkim zapomnieć! Traktujmy ludzi poważnie. Nie obiecywałem gruszek na wierzbie" - denerwuje się prezydent elekt. I zaznacza, że jego obietnice były torpedowane nie przez ekspertów, a "rządowych propagandystów".

Mazurek porusza też kwestię miejsca zamieszkania prezydenta. Lech Kaczyński mieszkał w Pałacu Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu, Bronisław Komorowski przeniósł się do Belwederu. Duda rozważa powrót do rozwiązania wybranego przez prezydenta Kaczyńskiego. Jego zdaniem Belweder mógłby służyć zagranicznym gościom, co zwiększyłoby prestiż państwa.

"Jestem wampirem energetycznym"

Mazurek pyta też o niezwykle intensywną kampanię wyborczą. "Jestem wampirem energetycznym, mnie tłum pobudza, świetnie się tam czuję" - mówi Duda. Odnosi się też do całodobowego maratonu, jaki odbył ostatniego dnia kampanii. Od piątkowego do sobotniego wieczoru odwiedził kilka miast od Warszawy przez Śląsk po Kraków. "Przespałem może ze dwie godziny i kiedy wysiedliśmy późnym wieczorem w Krakowie, nogi się pode mną ugięły. Ale kiedy zobaczyłem tysiące ludzi na Rynku Głównym, to rzuciłem się w tłum i zapomniałem o wszystkim" - wspomina prezydent elekt.

Na koniec Duda przyznaje, że pali. "W końcu trzeba mieć jakieś wady". Mazurek proponuje papierosa. "Mogę?" - pyta Duda. "To chodźmy na balkon" - proponuje.

Cała rozmowa w "Plus Minus", weekendowym dodatku do "Rzeczpospolitej".

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o:
Copyright © Agora SA