Jak lokalni działacze PO przyjęli wynik wyborów? Co dalej? "Możliwości zwycięstwa nie ma", "Jest mobilizacja", "Wkurzenie", "Kopacz to już nie Tusk"

- Głęboko wierzę, że wygramy te wybory na jesieni - zapewniła Ewa Kopacz na posiedzeniu klubu PO. A jak na nadchodzącą kampanię zapatrują się działacze w regionach? Niektórzy wciąż wierzą, mówią, że jest "mobilizacja", inni - z terenów, gdzie wygrał kandydat PiS - mówią wprost: - Możliwości zwycięstwa nie ma, PiS będzie rządził w koalicji.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Ewa Kopacz i najbardziej rozpoznawalni działacze partii zgodnie dziękują za kampanię i cała prezydenturę Bronisławowi Komorowskiemu oraz zapewniają o konieczności walki o wygraną w wyborach parlamentarnych. Przekonują, że na jesieni się uda, choć i notowania partii, i analizy komentatorów pokazują, że będzie o to trudno.

A jak wynik wyborów i perspektywy PO przed wyborami do Sejmu i Senatu oceniają działacze PO w regionach? Zapytaliśmy o to członków Platformy z różnych części Polski. Oto, co mówią.

Możliwości zwycięstwa nie ma. Musimy to przyjąć ze spokojem

Działacz PO z Łódzkiego (wygrał Duda) : Ta porażka wynika z połączenia kilku czynników: słabej kampanii, ale i takich, na które nie mieliśmy wpływu. Lokalna kampania przed pierwszą turą praktycznie nie istniała. Dostaliśmy jakieś materiały, ale outdooru nie było, bo centrala chciała wieszać plakaty wszędzie, ale na wszystko mieć kwity - żeby było hiperpoprawnie. I się zatkali. Po drugiej turze coś ruszyło, ale to było już późno, poza tym kampanię prezydencką robi się na szczeblu centralnym. Działania ogólnopolskie i nastroje społeczne miały największe znaczenie. A tu było źle. Co prawda sama aktywność kampanii po pierwszej turze mocno się podniosła, ale wcześniej popełniono książkowe błędy. Zaczęliśmy od kampanii stonowanej, konflikt zaznaczyliśmy na końcu, a powinno być odwrotnie: najpierw ostre odwołanie do twardego elektoratu, potem łagodzenie. I to właśnie robił Duda.

Co z jesienią? Możliwości zwycięstwa nie ma. Teraz gra toczy się o to, czy będziemy silną opozycją. Zdobywając 30, 29, 28, 27 proc. głosów PO będzie silniejsza niż przy 15 proc. - mam nadzieję, że ostateczne wyniki, mimo wygranej PiS, będą zbliżone.

Kampania będzie trudna, bo PiS ma świetny instrument, by w nas uderzać: prezydenturę. Będą przedstawiać popularne projekty ustaw, które - nawet gdybyśmy byli na "tak" - nie zostaną wprowadzone do jesieni. Kolejny problem, może ważniejszy: zużycie władzy. Cokolwiek się teraz dzieje złego, rządzący odpowiadają za wszystko. Nie ma systemu demokratycznego, w którym władza utrzymuje się dłużej niż trzy kadencje, i nasze kierownictwo musi do tego podejść ze spokojem i to zrozumieć.

I spokojnie: w Platformie rzezi nie będzie. Nie grozi nam dekompozycja, jak SLD czy AWS-owi. Niezależnie od tego, czy będą zmiany w kierownictwie, będziemy świetną partią opozycyjną. A PiS od jesieni będzie rządził w koalicji: albo z przyszłą partią Kukiza, albo z Korwinem, albo - i to byłby dla nas najgorszy wariant - z PSL-em. Najgorszy, bo wtedy PSL zerwie koalicje w województwach.

A kto po wyborach będzie kierował samą partią? Nie mam pojęcia i czekam na rozstrzygnięcie - tak samo jak wszyscy.

Nie musimy zawsze wygrywać. To naturalna zmiana warty

Wojciech Dziewanowski, radny w Otwocku (wygrał Duda) : Nigdzie nie jest powiedziane, że Platforma ma zawsze wygrywać. To jest normalna zmiana warty. Nie jestem zwolennikiem pana Andrzeja Dudy, ale będę go szanował jako prezydenta. Jeśli, tak jak obiecuje, uda mu się pogodzić członków PO i PiS-u, to będzie to wielkie osiągnięcie.

W wyborach parlamentarnych najbardziej obawiam się nie PiS, ale partii pana Kukiza. Wolałbym zdecydowanie rządy PO-PiS-u niż taki rząd, w którym wicepremierem byłby pan Kukiz.

Oczywiście chcielibyśmy, żeby jesienią wygrała Platforma, tak jak działacze każdej partii chcą jej zwycięstwa. Ale nie będziemy rwać szat, jeśli to się nie uda. Czy Ewa Kopacz da radę w kampanii parlamentarnej? Uważam, że tak, i nie zgadzam się z ciągłym narzekaniem. Kobieta jest liderem - mówią, że źle, bo jest słaba. A gdyby szefował mężczyzna, też mówiono by, że źle, bo dlaczego nie kobieta?

Nie mamy tu łatwo: wieszamy plakaty i słyszymy obelgi

Działacz PO z powiatu rzeszowskiego (wygrał Duda) : U nas PiS zawsze zbiera lepsze noty, bez względu na merytorykę, bo jesteśmy na ścianie wschodniej, gdzie elektorat jest po prostu biedniejszy. A PiS odwołuje się właśnie do wyborców biednych i gorzej wykształconych, którzy są bardzo podatni na obietnice, jakie złożył nowy kandydat. Kupują je.

W samej kampanii na pewno zostały popełnione błędy, choćby to, że struktury PO za późno aktywnie się w nią włączyły. Choć wynik w samym Rzeszowie 56 do 44 nie pokazuje tak dużej dysproporcji, jakiej można było oczekiwać, biorąc pod uwagę te wszystkie trudności. Także to, jakie duże wsparcie dla PiS-u pokazał Kościół: w podrzeszowskich miejscowościach na kościelnych ogrodzeniach wisiały plakaty Dudy. Na samych ogrodzeniach, które mijały tłumy w drodze na niedzielne msze. To bardzo dużo znaczy.

Co dalej? Odwołam się do listu wkurzonego wyborcy opublikowanego w waszym portalu. Oczywiście, rzeczywistość nie jest czarno-biała, jak ją opisał, ale wskazał parę ważnych problemów. Najważniejszy: by wygrać wybory jesienią, musimy zawalczyć o elektorat 18-29, który teraz od nas odszedł. Dlaczego? Bo jest młody i nie pamięta rządów PiS-u. By go odzyskać, musimy skupić się na kilku rzeczach: 1. wsparciu młodych wkraczających na rynek pracy, 2. pokazaniu wyraźnie tego, co już udało nam się zrobić, 3. komunikacji w internecie, zwłaszcza na Facebooku. O tym też pisze wkurzony wyborca : to na Facebooku aktywni są najmłodsi wyborcy, oni już nie oglądają telewizji.

Nigdy nie powiem, że jesienią przegramy, bo to osłabia wolę walki. Będziemy ostro walczyć, by wygrać. Oczywiście: w skali kraju, nie mówię o wyniku w Rzeszowie. My tu w Rzeszowie nie mamy łatwego życia: już podczas samego wieszania plakatów wyborczych wysłuchujemy wyzwisk i obelg.

Czy obecne kierownictwo da radę poprowadzić nas do zwycięstwa? Może, jeśli postawi bardziej na lewicowość. Platforma to partia bardzo szeroka, skupia różne frakcje. Frakcja najbardziej konserwatywna - Jarka Gowina - jest już w PiS-ie. A dziś musimy działać tak, by odpowiedzieć na potrzeby wyborców i Dudy, i Kukiza. A raczej: tych, którzy w pierwszej turze zagłosowali na Kukiza, a potem - na Dudę. To właśnie ci młodzi. By ich zdobyć, kierownictwo PO musi postawić na pokazanie nowych, młodych twarzy, bo takie uwiarygodnią to, co robimy. Dla młodych wyborców powinni działać młodzi politycy.

PiS nie grał fair. Tak samo będą robić w kolejnej kampanii

Działacz PO z Warmińsko-Mazurskiego (wygrał Komorowski) : W momencie, kiedy się przygrywa, jest jasne, że nie panują nadzwyczajne nastroje. Ale przeciwnik grał nieczysto: kiedy prezydent Komorowski przyjeżdżał do naszego miasta, pojawiały się zorganizowane grupy skandujące "Komoruski". Jednak u nas prezydent Komorowski wygrał dość znacznie, co oczywiście cieszy.

Co było chyba najgorsze w tej kampanii, to działania polityków PiS, którzy osiągnęli duży kunszt w manipulacji, podając nieprawdy w swoich wypowiedziach. Trudno wygrać z przeciwnikiem, który nie gra fair. Jesteśmy pewni, że ta sama strategia zostanie przyjęta przez PiS w kampanii parlamentarnej. Ale my nie zniżymy się do tego poziomu.

Trudno powiedzieć, jaką liderką będzie Ewa Kopacz przed wyborami parlamentarnymi. W kampanii prezydenckiej raczej mało się rozmawiało o pani premier. Oczywiście, wszyscy widzimy różnicę między przywództwem Donalda Tuska a Ewy Kopacz. Jest zauważalne, że kiedy Tusk był przewodniczącym, to wszystko działało jakoś sprawniej. Z drugiej strony premier Kopacz jest kobietą, może mieć inny sposób zarządzania.

Co może dziać się w partii po ewentualnej porażce w jesiennych wyborach? Nie słyszałem, żeby wśród moich partyjnych znajomych ktoś po przegranej Bronisława Komorowskiego chciał się wypisywać z PO czy przystąpić do innej partii. Widzę dużą aktywność młodszych działaczy Platformy, którzy chcą np. spotykać się na zarządzie, dyskutować. Myślę, że to jest też jakaś szansa dla PO, że jest to grupa ludzi widzących, że pewne zmiany powinny zajść.

Nastroje? Bojowe. Jest mobilizacja przed jesienią

Arkadiusz Myrcha, radny w Toruniu (wygrał Komorowski) : Po wyniku wyborów prezydenckich głosy są mieszane. Jest poczucie smutku i niedosytu po wyniku w całym kraju, natomiast pocieszające są rezultaty osiągnięte przez prezydenta Komorowskiego w naszym regionie. W wielu okręgach zdobył blisko 60 proc. głosów i to pokazuje, że na naszym poziomie praca została wykonana dobrze.

A nastroje przed wyborami parlamentarnymi? Są bojowe. Następuje mobilizacja, nie jest tak, że panuje poczucie porażki, chodzi się z opuszczoną głową. Przegrana prezydenta nie jest odbierana jako sygnał do poddania. Widać, co się udało, co się nie udało, w jakie głosy społeczeństwa należy się bardziej wsłuchać, jakie błędy poprawić.

Nie ma wątpliwości co do przywództwa Ewy Kopacz i jest ona odbierana dość pozytywnie, jest raczej oczekiwanie, w jaki sposób partia zostanie pokierowana. Wszyscy wiemy, jaki styl polityczny miał Donald Tusk i jak to się przekładało na kampanię. Pani premier ma inny charakter i to będą jej pierwsze takie wybory, gdzie - inaczej niż w wyborach prezydenckich - liczyć się będzie siła całego ugrupowania.

My w regionie wiemy, co należy robić w kampanii. Natomiast wobec pani premier jest duże oczekiwanie, bo od wyniku wyborów zależy nie tylko przyszłość jej czy PO, ale też milionów Polaków.

Co po ewentualnej porażce w wyborach parlamentarnych? Nie jest zakładany scenariusz, że partia może się podzielić i zniknąć z politycznej mapy Polski. Nie można wykluczyć takich ruchów u pojedynczych osób, ale większego rozpadu nikt nie zakłada. Bardzo dużo będzie zależało od tego, kto osiągnie drugie i trzecie miejsce w wyborach.

To dla nas zimny prysznic

Michał Rzymyszkiewicz, radny w Toruniu (wygrał Komorowski) : Przegrana Bronisława Komorowskiego to dla nas zimny prysznic. Jednak z pokorą przyjmujemy werdykt wyborców i na pewno wyciągniemy z tego wnioski. Oczywiście najważniejszy jest ogólny wynik, ale małym pocieszeniem jest dla nas fakt, że w naszym regionie więcej głosów zdobył Komorowski, a w największych miastach Kujawsko-Pomorskiego wygrał stosunkiem głosów 6 do 4.

Rezultat wyborów wpływa na nas zdecydowanie mobilizująco. Jestem przekonany, że wkrótce poprawie ulegnie nasza komunikacja z wyborcami. Na co dzień obserwuję pracę i zaangażowanie parlamentarzystów z naszego regionu i mam świadomość, że nie do końca skutecznie informują oni o swojej działalności. Czy potrzebna jest zmiana kierownictwa partii? Moim zdaniem do wyborów parlamentarnych nie powinno być wyborów wewnątrz PO. Całą energię powinniśmy przeznaczyć na dialog z wyborcami.

Jest u nas wkurzenie - jak u sportowców

Samorządowiec z Wielkopolski (wygrał Komorowski) : Nie zgadzam się z obarczaniem całej Platformy winą za wyniki wyborów. Komorowski był kandydatem popieranym przez partię, ale to nie znaczy, że cała partia jest oceniania negatywnie przez wyborców.

Teraz, jak po każdej porażce, trzeba odbudowywać i szykować się na kolejne starcie. W naszym regionie ten wynik zadziałał mobilizująco. Pojawiło się takie, powiedziałbym nawet, wkurzenie jak u sportowców po przegranych zawodach.

Czy Ewa Kopacz jest dobrym liderem na wybory parlamentarne? Z pewnością nie można jej obwiniać za porażkę prezydenta Komorowskiego. Pani premier nie miała jeszcze okazji wykazać się w kampanii wyborczej, nie pokazała pełni sił.

Chciałbym podkreślić, że Ewa Kopacz jest uznawana za ważnego polityka w skali światowej. W rankingu najbardziej wpływowych kobiet na świecie znalazła się na 40 pozycji. Jak w takim razie można mówić, że jest słabym liderem?

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o:
Copyright © Agora SA