"Czy demokracja powinna traktować demokratycznie ludzi, którzy są przeciwko temu systemowi?"

Wg Piotra Kraśki trzeba zacząć dyskusję nad przepisami, które zobowiązują TVP do organizacji przedwyborczych debat z udziałem wszystkich kandydatów na prezydenta. - Wymiana myśli jest fascynująca. Ale nie w takiej dużej grupie - mówił w TOK FM szef "Wiadomości". W debacie, która odbędzie się 5 maja, ma wziąć udział 10 kandydatów.

W dyskusji, która ma trwać półtorej godziny, nie weźmie udział prezydent Bronisław Komorowski. Telewizja publiczna zaprosiła do udziału wszystkich zarejestrowanych przez PKW kandydatów na prezydenta.

Zdaniem Piotra Kraśki przedwyborcze debaty to dobry pomysł. Ale obowiązujące w Polsce regulacje dotyczące takich dyskusji to już problem.

- Jak rozmawiać, kiedy jest tylu kandydatów? Niemożliwe byśmy prowadzili rozsądną debatę o Polsce w takim gronie. Wymiana myśli jest fascynująca, ale nie w takiej dużej grupie - ocenił w "Poranku Radia TOK FM".

Ograniczać

Obowiązki organizowania przez TVP przedwyborczej debaty i zapraszania do niej wszystkich zarejestrowanych kandydatów narzuca Kodeks wyborczy.

Według jakiego klucza należy zmienić regulacje?

- W powietrzu wisi poważne pytanie. Czy demokracja powinna traktować demokratycznie ludzi, którzy są przeciwko demokracji? - pytał w kontekście silnej reprezentacji w kampanii prezydenckiej kandydatów antysystemowych. Grupę stanowią m.in. Janusz Korwin-Mikke, Grzegorz Braun i Paweł Kukiz.

Adam Szostkiewicz podpowiada rozwiązania obowiązujące w innych krajach.

- W dojrzałych demokracjach rozwiązanie jest takie, że w kampanii wyborczej mają prawo uczestniczyć zarówno partie i politycy z tzw. głównego nurty, jak i ci z marginesu sceny politycznej - ale prawa uczestnictwa w debatach o najważniejszych problemach nie mają wszyscy - mówił publicysta tygodnika "Polityka".

Zła debata

Pomysł debaty w TVP nie podoba się Jackowi Żakowskiemu. Publicysta "Polityki" napisał w "Gazecie Wyborczej", że dyskusja z udziałem dziesięciu kandydatów, którzy mają na każdą wypowiedź dwie minuty, nie pomoże wyborcom w podejmowaniu "racjonalnych z ich punktu widzenia decyzji".

Żakowski uważa, że z zaproszenia telewizji publicznej powinien zrezygnować każdy kandydat "szanujący demokrację, wyborców i siebie". Bo przyjęto formułę, która "ośmiesza demokrację i robi z kampanii wyborczej kolejny cyrkowy show, niezbyt różniący się od tańca z gołym tyłkiem na lodzie".

Więcej o:
Copyright © Agora SA