Szukanie sposobów na rozwiązanie kryzysu humanitarnego będzie głównym tematem zwołanego na czwartek szczytu UE w Brukseli. Jednym z pomysłów jest decyzja o tym, że uchodźcy byliby przyjmowani przez wszystkie państwa Unii.
Premier Ewa Kopacz, podczas wizyty w Czechach, mówiła o europejskiej solidarności w obliczu tragedii, jakie rozgrywają się na Morzu Śródziemnym. Od początku roku utonęło ok. 1600 osób, które próbowały dostać się do Europy z państw północnej Afryki.
Ale według Elizy Olczyk nie powinniśmy spieszyć się ze zgodą na przyjmowanie w Polsce imigrantów, którzy dotarli do Włoch, Grecji czy na Maltę.
- Odrobina lekcji empatii posłuży krajom południa Europy. Niech poczują, to co my czujemy, kiedy oni mówią o Ukrainie i Rosji. Bo jak my mówiliśmy o kryzysie na wschodzie kontynentu, to państwa południowe patrzyły na to z dystansem, mówiły: To nie nasz problem. Uważam, że my tak samo możemy postrzegać problem emigrantów - mówiła dziennikarka "Rzeczpospolitej" w TOK FM.
Unijna solidarność
Z takim stanowiskiem nie zgadza się Renata Kim. Według dziennikarki "Newsweeka" nie można zamykać oczu na dramat, który rozgrywa się na Morzu Śródziemnym. - Jeśli myślimy o UE jako projekcie wielkiej solidarności, to nie należy nikogo pouczać. Musimy pokazać solidarność - przekonywała.
Według Kim "naszym obowiązkiem" jest pilnowanie, żeby "cmentarz na Morzu Śródziemnym przestał się wypełniać" ciałami ludzi, którzy uciekają do Europy z państw ogarniętych wojną.
"Polski statek uratował uchodźców. Dryfowali na gumowym pontonie">>>