Korwin-Mikke życzy Polakom, żeby mieli wybór między nim a Ogórek. "Głosowanie na Komorowskiego i Dudę to głosowanie za III WŚ"

- Gdyby dyskusja była między uczciwą lewicą i uczciwą prawicą, czyli w drugiej turze byłaby pani Ogórek i pan Korwin-Mikke, to ludzie mieliby jasny wybór. A tak nie mają żadnego wyboru - Komorowski i Duda byli w Unii Wolności, akceptują politykę Waszyngtonu. Pani Ogórek mówi o Polsce całkiem trzeźwo - mówił lider partii KORWiN w programie "Polityka przy kawie" w TVP 1.

- PO to Amber Gold, PiS to SKOK-i. To wszystko jest przegniłe, to jest zgniła skorumpowana klasa polityczna, której miejsce jest w więzieniach - mówił Korwin-Mikke. Przyznał, że nie zna Andrzeja Dudy, nawet nie widział go w Parlamencie Europejskim, ale stoją za nim "konkretne układy, które robią pieniądze na lewo".

- Ja bym życzył Polsce, żeby miała wybór między Magdaleną Ogórek i Januszem Korwin-Mikkem - dodał.

Komorowski i Duda na pasku Waszyngtonu

- Głosowanie na pana Komorowskiego, na pana Dudę to jest głosowanie za III wojną światową. Ci panowie są na pasku Waszyngtonu - uważa lider partii KORWiN.

Polityk argumentował, że USA dążą do wywołania wojny, ponieważ są hegemonem i nigdy nie będą miały lepszej pozycji niż dziś. - Za siedem lat Chiny będą potężniejsze niż Stany Zjednoczone, więc jak robić wojnę, to teraz - stwierdził. Jego zdaniem Polska powinna ogłosić neutralność wobec konfliktu na Ukrainie i tym samym zamknąć do niej dostęp. W ten sposób zapobiegłoby się III wojnie światowej.

Podkreślił jednocześnie, że nie jest pacyfistą. - Gdybym mógł jakąś wojnę zrobić, to ja bardzo chętnie, ale muszę mieć z tego jakąś korzyść. Nie widzę żadnej korzyści dla Polski w wojnie z Rosją - dodał.

"Aferzyści wszystkich krajów łączcie się"

Janusz Korwin-Mikke mówił również o wyroku Mariusza Kamińskiego. - To ostrzeżenie ze strony reżimu, że jak ktoś będzie węszył w sprawie afer, które robią ludzie z aparatu, to pójdzie siedzieć. Tak samo jest w Unii Europejskiej, komitet antykorupcyjny dostał zakaz węszenia w aferach komisarzy. Cała ta Unia jest oparta na zasadzie "aferzyści wszystkich krajów, łączcie się" - powiedział europarlamentarzysta.

- Zgadzam się z orzeczeniem sądu, że nie powinno się robić prowokacji, bo nie od tego jest policja, żeby mnożyć przestępców, tylko żeby ich wyłapywać. Tym niemniej prowokacja nie jest zakazana, więc dlaczego za to wsadzać? Nadgorliwość w tropieniu przestępstw nie jest zbrodnią. Wyrok w zawieszeniu - być może, ale coś takiego - to się w głowie nie mieści - dodał.

Jego zdaniem walka o funkcje prezydenta trwa, ponieważ prezydent sprawuje władzę nad służbami specjalnymi. - Jako prezydent przyjrzę się temu - stwierdził.

"Posłowie nie mają poglądów, to są sukinsyny"

Pierwsza inicjatywa prezydencka? - Na pewno złożę wniosek o przywrócenie kary śmierci. Nam zabraniają... No, nie jesteśmy już suwerennym państwem, ale pełną autonomię mamy. Jeżeli stan Kalifornia może karę śmierci znieść lub przywrócić, to nam też chyba wolno. Posłowie nie odważą się głosować przeciwko, bo już za chwilę wybory parlamentarne. Kolejni [przestępcy - red.] wychodzą na wolność. Ogromna część Polaków jest za karą śmierci - stwierdził.

- Jednym sondażem zmieniliby swoje poglądy? - zapytała prowadząca program Małgorzata Serafin.

- Oni nie mają poglądów, to są sukinsyny, które myślą tylko o tym, żeby zostać wybrani po raz drugi - odpowiedział Korwin-Mikke.

Eldorado bez podatku dochodowego

Jako prezydent chciałby też zlikwidować podatek dochodowy. - To jest absurdalny podatek. Jeżeli pracuję, to płacę grzywnę państwu. Podatki mogą być, ale dlaczego dochodowe? To kara za płacę - mówił.

Ocenił, że po zniesieniu podatku dochodowego bezrobocie zniknęłoby "w ciągu 5-7 dni", a w ciągu "2 miesięcy przyjechałoby do Polski 5 mln firm, żeby się zarejestrować w kraju, w którym nie ma podatku dochodowego". - Polska by się stała eldorado. W tym bandyctwie, złodziejstwie, które panuje, byłaby to oaza - stwierdził.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.