W kampanii Andrzeja Dudy od weekendu dominuje temat wejścia Polski do strefy euro. Prezydent Komorowski mówi o Polsce racjonalnej i radykalnej. Oczywiste jest w której grupie umieszcza siebie i swoich wyborców.
Kandydat PiS ma "grać" euro do Wielkanocy. Już można przewidzieć, jak będzie wyglądała poświąteczna odsłona kampanii. Bo przecież zaraz po Wielkanocy przypada piąta rocznica katastrofy smoleńskiej.
- Tak naprawdę bierzemy udział w antrakcie, na razie toczy się fałszywa kampania wyborcza. Wszystko w istocie rzeczy rozpocznie się 9-10 kwietnia. Wtedy objawi się radykalizm, nawet jakby sztab PiS tego nie chciał - komentował Jan Wróbel.
Jak ocenił gospodarz "Poranka Radia TOK FM", do pokazania w pełnej krasie radykalnej twarzy Prawa i Sprawiedliwości niepotrzebne są nawet publiczne występy Antoniego Macierewicza. - Wystarczy, że np. nieznany działacz Łowicza będzie wykrzykiwał straszne rzeczy. Będzie pokazywany w mediach. I już pojawi się narracja o radykałach z PiS.
Według Wróbla rocznicowe obchody to poważne wyzwanie dla sztabu kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta i dla samego Andrzeja Dudy. - On nie będzie mógł zbyt wiele powiedzieć, bo przecież elektorat smoleński istnieje. To jest wiele tysięcy ludzi kochających Andrzeja Dudę, bo to kandydat kochanego Jarosława Kaczyńskiego. Duda nie będzie mógł powiedzieć tym ludziom czegoś, co spowoduje, że rozpadną się na kawałki.
Ale zdaniem nowego szefa "Wprost" Tomasza Wróblewskiego podział na "normalnych" i radykałów z PiS, to nie jest jedyny możliwy scenariusz.
- Jak obserwuję strategię wyborczą PiS, to idzie ona w stronę wyciszenia, mówienia argumentami łatwymi do zrozumienia, a nie krzykiem. Do tej pory mało było nie tylko Antoniego Macierewicza, ale samego Jarosława Kaczyńskiego. Nie byłbym zaskoczony, gdyby obchody rocznicy 10 kwietnia odbyły się z godnością i bez ekscesów - mówił Wróblewski w TOK FM.
Prezydent Komorowski dzieli Polaków! Nie powinien słuchać doradców, którzy zamiast na kampanię, wysyłają go na wojnę" - uważa Szydło>>>