Jarosław Gowin jest oburzony wyrokiem olsztyńskiego sądu, który uznał, że zwrot "polskie obozy koncentracyjne" pojawiający się w publikacji niemieckiego "Focusa", nie naruszył dóbr osobistych byłej więźniarki niemieckich obozów. "Jestem też przekonany, że jeśliby sprawa toczyła się przed niemieckim sądem, to z całą pewnością sędziowie stanęliby po stronie własnych obywateli" - stwierdził były minister sprawiedliwości w rozmowie z "Super Expressem".
Według Gowina decyzja Sądu Okręgowego w Olsztynie to dowód, że "niezawisłość sądów sięga absurdu".
- Oczywiście doskonale rozumiem to głęboko demokratyczne i praworządne stwierdzenie, po którym Jarosław Gowin powinien poszukać - albo stworzyć - partii, która nie będzie się przy demokracji i konstytucji upierała - ironizował w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski. - Nie ma co prawda tak pięknej kasztanki, jak Marszałek Piłsudski, która by niosła Gowina. Ale jakiś Pegaz w jego głowie zagościł i niesie go swobodnie, przez meandry państwa prawa - komentował w TOK FM Jacek Żakowski.
Zdaniem publicysty "Polityki", skoro były minister sprawiedliwości krytykuje niezawisłość sądów i uważa, że w Polsce "kontrola społeczna nad sądami jest fikcją", trzeba mu przypomnieć o krajach, w których rzeczywistość jest zupełnie inna.
- Są kraje, w których kontrole nad sądami może sprawować ajatollah Gowin, albo komisarz Gowin, albo - jak bywało w czasie wojny w Armii Czerwonej - kamandir Gowin, będzie wydawał wyroki i może nawet je osobiście wykonywać. Można sobie na ten temat żartować, ale sprawa jest bardzo poważna. Bo kiedy człowiek robiący wrażenie poważnego, starszy, siwy, mówiący wolno - z pozorami namysłu, w dodatku mający mandat poselski i zapraszany do mediów, składa takie oświadczenie, to ktoś może uwierzyć, że rzeczywiście niezawisłość sądów nie jest nam potrzebna. A co dzieje się dalej, to historycznie wiadomo - stwierdził Jacek Żakowski w "Poranku Radia TOK FM".