"Kaczyński wypowiedział pogląd bezpodstawny. Ale żadnej strasznej obrazy nie widzę" - Dorn o liście sędziów

- Nie jestem za tym, żeby sędziów obrażać. Jednak jak patrzy się na linię orzeczniczą, to żołądek i zdrowy rozsądek się niekiedy burzą - mówił w TOK FM Ludwik Dorn. Wg byłego polityka PiS, Jarosław Kaczyński nie miał podstaw, by mówić o terroryzowaniu sądów przez prezydenta. - Ale ja tu żadnej strasznej obrazy nie widzę.

Prezesi Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Prezes Trybunału Konstytucyjnego

oburzeni wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego.

"Fałszerstwem jest sytuacja, w której władza, gdy okazuje się, że wybory kończą się katastrofą, że ich wynik jest w gruncie rzeczy nieznany, natychmiast rozpoczyna kampanię ukrywania tego faktu, wpływa na sądy. Można powiedzieć - wręcz terroryzuje sądy, i to z udziałem prezydenta RP i z udziałem prezesów sądów, tych najważniejszych w Polsce" - stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Według prezesów SN, NSA i TK słowa Kaczyńskiego "to bezprzykładny w Europie atak polityka pretendującego do sprawowania władzy wykonawczej na władzę sądowniczą w Polsce". "Jest to pełen pogardy atak wymierzony w każdego z tysięcy sędziów wszystkich sądów w Polsce. Takie znieważające, wiecowe zdanie nawiązuje do najgorszych zwyczajów walki politycznej sprzed 1989 roku" - napisano w specjalnym oświadczeniu.

Zdaniem byłego szefa MSWiA Ludwika Dorna, prezes PiS "wypowiedział pogląd bezpodstawny". - Ale ja tu żadnej strasznej obrazy nie widzę - mówił w "Poranku Radia TOK FM".

"Uraźliwi"

Zdaniem Dorna reakcja prezesów sądów nie powinna specjalnie zaskakiwać. Bo "skądinąd wiadomo, że korporacja sędziowska jest niesłychanie uraźliwa".

- Ja nie jestem za tym, żeby sędziów obrażać. Choć niekiedy, jak patrzy się na linię orzeczniczą sądów, to żołądek i zdrowy rozsądek się burzą. Zawsze mnie powalał na podłogę idiotyzm stwierdzenia, że z wyrokami sądów się nie dyskutuje - podkreślał były polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Jak ocenił, "uraźliwość" sędziów bierze się prawdopodobnie z tego, że "pewnej części z nich niezawisłość myli się z nieodpowiedzialnością, rozumianą jako fakt nieponoszenia odpowiedzialności przed nikim".

- Moim zdaniem koncepcja PiS, i wynikająca z niej krytyka dotycząca sądownictwa, wynika z poglądu, że największy wpływ na Polskę mają władze, które są w całości obsadzone ludźmi złymi i zdeprawowanymi. Niby czemu sędziowie mieliby być z tego wyjęci? Tak jak są źli i zdeprawowani posłowie czy ministrowie, to tacy sędziowie też się zdarzają - tłumaczył Ludwik Dorn w TOK FM.

Więcej o:
Copyright © Agora SA