"Szanuję wyrok sądu, choć się z nim nie zgadzam" - pisze Nowak w oświadczeniu, które ukazało się na jego koncie w serwisie Twitter. Dodając, że nigdy nie miał zamiaru wprowadzić kogokolwiek w błąd ani składać fałszywych oświadczeń majątkowych, informuje, że zrzeka się mandatu i członkostwa w klubie parlamentarnym PO.
"Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, w dniu dzisiejszym złożyłem Marszałkowi Sejmu oświadczenie o zrzeczeniu się mandatu posła" - pisze Sławomir Nowak, dziękując też wszystkim, którzy go wspierali.
Dodał jednocześnie, że "nie podziela argumentacji zawartej w ustnym uzasadnieniu wyroku", i że będzie się odwoływać od decyzji sądu oraz zamierza "do końca bronić swojego dobrego imienia".
Sławomir Nowak został uznany winnym złożenia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych , w których zataił, że posiada zegarek wart więcej niż 10 tys. zł.
Sędzia - odczytując wyrok - przypomniała, że Nowak był oskarżony o pięciokrotne złożenie fałszywych oświadczeń (zarówno jako poseł, jak i minister). Uznała go za winnego zarzucanych mu czynów i w przypadku każdego z oświadczeń skazała na karę grzywny. Łączna wartość kar wyniosła 20 tys. zł.
- Sąd w całości podzielił stanowisko zaprezentowane przez prokuratora - powiedziała sędzia, odczytując wyrok. Nowak nie zjawił się na jego ogłoszeniu.
- W okresach objętych zarzutami był posłem RP oraz zajmował kierownicze stanowisko państwowe ministra transportu i gospodarki morskiej - przypomniała sędzia zaznaczając, że w takim przypadku był zobowiązany składać oświadczenia majątkowe, w których powinna się znaleźć informacja o jego zegarku.
Sąd przyznał, że w swoim wyroku kierował się zeznaniami świadków - m.in. Sławomira Jastrzębowskiego z "Super Expressu" - stały one w sprzeczności z tym, co zeznawał sam Nowak. W efekcie uznano, że Nowak musiał mieć świadomość, że powinien wpisać swój zegarek do oświadczeń.
- Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie, w jakim twierdził, iż nie miał świadomości, iż rzeczy osobiste, jak np. zegarek, podlegają wpisaniu do oświadczenia majątkowego (...) - mówiła sędzia, stwierdzając, że nawet bardzo nikła wiedza prawnicza wystarcza, by zdać sobie sprawę z takiego obowiązku.
- Dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego, prokurator w swoim końcowym wystąpieniu stwierdził, iż "oskarżony przyjął linię obrony, która polegała na udawaniu kogoś mniej mądrego, niż się jest w rzeczywistości". Z oceną taką trudno się nie zgodzić - mówiła sędzia, odnosząc się do zeznań Nowaka.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!