Lis: PiS nie jest taki zły. Rozróby z 11 listopada pokazują, że partia Kaczyńskiego jest całkiem znośna

PiS łatwo krytykować. Choćby za ignorowanie zaproszeń premier Kopacz. Ale wg Tomasza Lisa nie można zapominać, że polska prawica ma także bardziej niebezpieczne oblicze. Możemy to zobaczyć już za kilka dni - podczas obchodów Święta Niepodległości. - Myślę, że wtedy wielu pomyśli, że PiS jest jednak całkiem znośną partią - mówił w TOK FM.

Prawo i Sprawiedliwość niezmienne buduje obraz najbardziej niezłomnej partii opozycyjnej. Nie reaguje na propozycje Ewy Kopacz, nie uczestniczy w rozmowach z szefową rządu. I stawia premier warunki.

Przypomnijmy, przed środowym spotkaniem w KPRM Jarosław Kaczyński powiedział, że na rozmowy przyjdzie, jeśli szefowa rządu zjawi się na posiedzeniu klubu parlamentarnego PiS. "Jeżeli pani premier rzeczywiście chce zmienić niszczący polskie życie publiczne sposób uprawiania polityki, powinna przyjść, wykazać nieco dobrej woli, może i nieco pokory, bo pokora jest PO naprawdę potrzebna" - stwierdził.

Dla Tomasza Lisa to "akt zupełnie niezwykłego chamstwa".

- Dwa dni temu Barack Obama, po wyborach wygranych przez partię republikańską, zaprosił do Białego Domu liderów Republikanów i Demokratów. Uwaga - wszyscy przyszli. I żaden republikanin nie powiedział, że najpierw Obama ma się stawić na posiedzeniu ich klubu parlamentarnego i "wykazać się pokorą" - mówił w "Poranku Radia TOK FM".

Zdaniem Lisa Prawo i Sprawiedliwość łatwo mogłoby wykorzystać dla siebie PR-owskie zagrania Ewy Kopacz. Takie jak zaproszenie liderów wszystkich ugrupowań parlamentarnych do rozmów w KPRM. - Przecież można sobie wyobrazić, że jak za kilka dni premier przyjdzie na posiedzenie klubu PiS, a Jarosław Kaczyński całuje ją w dłoń, wita bukietem kwiatów. Jest bardzo miły i kordialny, a dyskusja jest bardzo merytoryczna.

Inni są gorsi

Redaktor naczelny "Newsweeka" krytykuje PiS, ale nie zapomina, że inne partie prawicowe mają znacznie bardziej niebezpieczne oblicza. - Za parę dni, we wtorek, prawdopodobnie obejrzymy inne wcielenie polskiej prawicy. I myślę, że wtedy wiele osób pomyśli, że PiS jednak nie jest taki zły. Uodparnia Polskę na pewien rodzaj skrajności, który bywał w polskiej prawicy doniosły. To przecież partia, w swoim głównym nurcie, wolna od antysemityzmu - podkreślał Tomasz Lis w TOK FM.

Jak przypomniał prof. Wiesław Władyka, przed rokiem bardzo dobrze było widać wysiłki Jarosława Kaczyńskiego, by nie włączać się w organizowane przez narodowców obchody Święta Niepodległości. - 11 listopada Kaczyński był przecież w Krakowie - mówił publicysta tygodnika "Polityka".

11 listopada 2013 roku PiS zorganizowało pod Wawelem obchody miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Dzień wcześniej podobne uroczystości odbyły się w Warszawie.

- Jak prezes Kaczyński przejdzie na emeryturę, to się zrobi dużo gorsze zamieszanie. Rzeczywiście może być tak, że będziemy tęsknili i płakali za Kaczorem - podsumował gospodarz "Poranka Radia TOK FM" Jacek Żakowski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.