Krucjata "Frondy" przeciwko Halloween. "Chrzczenie dyni" i straszenie dzieci domem wariatów

"Portal poświęcony" proponuje różne sposoby walki z pogańskim świętem: "chrzczenie dyni" oraz przepytywanie przebranych dzieci, które pukają do drzwi, z uczestnictwa w mszach oraz straszenie ich szpitalem psychiatrycznym.

"Fronda" rozpoczęła coroczną krucjatę przeciwko Halloween. "Pierwszy stopień do piekła" - ostrzega Tomasz Teluk , który Halloween nazywa "dniem oddawania czci mocom zła". "Proces sekularyzacji postępuje znacznie szybciej, niż nam się wydaje, skoro wchodzą nam w krew pogańskie zwyczaje związane z okultyzmem" - pisze publicysta "Frondy".

"To ja proponuję 'ochrzcić' Behemotha"

"Zło dobrem zwyciężaj!" - apeluje natomiast Marta Brzezińska-Waleszczyk , wychodząc z pozycji bardziej liberalnych. Pyta, czy "katol" musi bojkotować dynie, kościotrupy i czarownice. "A może lepiej 'ochrzcić' dynię?" - zastanawia się.

Brzezińska-Waleszczyk zamiast kłótni i bojkotów proponuje, by wykorzystać okazję do "przemycania" chrześcijańskich wartości. "Zamiast ładować energię w urządzanie bojkotów sklepów, kawiarni czy halloweenowych bali, lepiej zorganizować własne - Holy Wins!" - pisze. I zachęca do przebierania się za świętych czy publikowania w portalach społecznościowych zdjęć swoich katolickich patronów.

"Naprawdę proponuje Pani, by 'ochrzcić dynię' i już problemu nie ma? To jest chyba ten słynny efekt Franciszka (fana ewolucji i wielkiego wybuchu). To ja proponuję 'ochrzcić' Behemotha. Nazwijmy go Nergalek i na plakacie domalujmy aureolę" - odpowiedział publicystce jeden z oburzonych komentatorów.

Czy chciałbyś skończyć w domu wariatów?

Dla oswajania Halloween jest jednak alternatywa. Cytowany przez "Frondę" dwumiesięcznik katolicki "Miłujcie się!" przygotował poradnik, co zrobić , jeśli do drzwi zapukają dzieci z propozycją "cukierek albo psikus". Odpowiedź jest prosta - ewangelizować.

"Najlepsze jest zadawanie pytań" - czytamy w poradniku. "Patrząc w oczy takiego dziecka, warto zapytać go o jego wiarę: czy chodzi do kościoła, czy przyjmuje Komunię św., kiedy ostatni raz był u spowiedzi. W zależności od odpowiedzi i zachowań można kontynuować z pytaniami natury duchowej: czy dziecko wie, co to jest opętanie; czy widział kiedyś, jak zachowuje się człowiek opętany; czy chciałby mieć co nocy koszmary i skończyć w domu wariatów".

- Ja recenzuję raczej rzeczy naukowe, a nie publicystyczne. A jeśli chodzi o Halloween - uśmiechnąłbym się wtedy i powiedział coś miłego - i tyle - stwierdził w Radiu Zet ks. Józef Kloch, rzecznik episkopatu . Duchowny bliższy jest opisywanemu przez Brzezińską-Waleszczyk pomysłowi "Holy Wins". Jak ognia unikał otwartej krytyki Halloween.

"To nie z dyni wyskakuje diabeł"

Jednak zamienianie "Halloween" na "Holy Wins" w akcie chrześcijańskiego nieposłuszeństwa wydaje się zbędne, jeśli tylko przypomnieć etymologię słowa "Halloween", które pochodzi od "All Hallows Eve", czyli "Wigilii Wszystkich Świętych". Lepiej więc przypomnieć, skąd się wzięło to wyrażenie, niż tworzyć neologizmy.

Ks. Andrzej Draguła już dwa lata temu przypominał na blogu w serwisie "Więzi" , że wiele chrześcijańskich świąt i obrzędów wywodzi się z tradycji pogańskiej. Przypomina, że nauka mówi o procesie "desemantyzacji", zacieraniu pierwotnych znaczeń i zmianie ich.

"Doszukiwanie się satanistycznych intencji czy inklinacji u dzieci biegających z wydrążoną dynią to chyba jednak przesada. Komercyjny, przywieziony z Ameryki Halloween ma się tak do celtyckiego święta zmarłych (a nie złych duchów) jak tzw. Mikołaj do św. Mikołaja" - wskazuje duchowny.

"Od wydrążonej dyni o wiele bardziej niebezpieczna jest nienawiść, która jest narzędziem działania szatana. Bo to nie z dyni - jak dżin z butelki - wyskakuje diabeł, ale z naszego serca" - skwitował.

Odrzućcie ideologię. Wyciągnijcie z tego święta tylko jedno - zabawę [BLOG]

Czy Twoim zdaniem obchodzenie Halloween jest szkodliwe?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.