"The Economist": Tusk zostawia ziejącą dziurę w sercu polskiej polityki

"Decyzja Tuska o wyjeździe do Brukseli wydaje się być podniesieniem zniechęconej partii na duchu, przynajmniej w krótkiej perspektywie" - pisze o nominacji polskiego premiera na szefa Rady Europejskiej brytyjski "The Economist". Równocześnie jednak polski premier pozostawia w polskiej polityce "ziejącą dziurę".

Zdaniem "The Economist" nominacja Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej to najbardziej prestiżowa posada dla Polaka od czasu wyboru Karola Wojtyły na papieża. Równocześnie jednak wyjazd Tuska do Brukseli oznacza pozostawienie "ziejącej dziury w sercu polskiej polityki". Brytyjski tygodnik podkreśla, że to od osoby, która ją wypełni, zależy, czy Platforma Obywatelska pozostanie u władzy i wygra trzecie już wybory parlamentarne.

Tusk chciał podnieść partię na duchu?

"The Economist" podkreśla, że Tusk zdominował polską scenę polityczną, metodycznie usuwając potencjalnych przeciwników, przez co w praktyce sam wskaże swego następcę. A jeśli będzie nim Ewa Kopacz, obecnie obsadzana w roli faworytki, Tusk zachowa wpływ na decyzje nowego rządu.

Według tygodnika "decyzja o wyjeździe do Brukseli wydaje się być podniesieniem zniechęconej partii na duchu, przynajmniej w krótkiej perspektywie".

Cały artykuł na stronach "The Economist" >>>

Donald Tusk został 30 sierpnia ogłoszony nowym przewodniczącym Rady Europejskiej. Poinformował o tym dotychczasowy szef tej instytucji Herman Van Rompuy. Tusk obejmie nową funkcję 1 grudnia, a jego kadencja będzie trwać 2,5 roku z możliwością jednorazowego przedłużenia na taki sam okres. Tusk będzie też przewodniczył szczytom strefy euro.

- Polski premier jest jednym z weteranów wśród unijnych przywódców i brał udział we wszystkich najważniejszych decyzjach UE. Wzbudził podziw swoich kolegów w innych krajach, gdy z determinacją i pewnością siebie rządził swoim krajem w czasie kryzysu gospodarczego - mówił Van Rompuy, przedstawiając Tuska. Przypominał też, że Polsce pod jego rządami udało się w kryzysie utrzymać wzrost gospodarczy i nie popaść w recesję.

Szef Rady Europejskiej bywa nieoficjalnie nazywany "prezydentem" Unii Europejskiej i pełni głównie funkcje reprezentacyjne. Niemniej stanowisko to jest bardzo prestiżowe. Rada Europejska ma za zadanie wyznaczanie ogólnych kierunków rozwoju Unii i jej priorytetów politycznych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.