Poseł Błaszczak odmawia sobie ośmiorniczek [BLOG]
Politycy Prawa i Sprawiedliwości są przekonani, że rządzący chcą wyciszyć aferę podsłuchową. Dlatego PiS robi co może, by sprawa nie przyschła. Dlatego będzie głosowanie nad wotum nieufności dla rządu, wniosek do TS w sprawie Marka Belki oraz zawiadomienie do prokuratury, w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska.
- Chcemy publikacji wszystkich nagrań, które ma prokuratura. Bo mam wrażenie, że rządzącym chodzi o to, by nagrania nie zostały ujawnione. Na przykład rozmowa Pawła Grasia z Janem Kulczykiem. A gdzie publikacja z rozmowy wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem? - pytał Mariusz Błaszczak w "Poranku Radia TOK FM".
Zapału szefa klubu PiS nie ostudziły nawet argumenty Dominiki Wielowieyskiej, że wśród nagrań, którymi dysponuje prokuratura, są fragmenty dotyczące spraw osobistych np. orientacji seksualnej.
- Z tego, że taśmy zostały opublikowane płyną same pożytki. Rozmowy prowadzone w restauracjach, przy ośmiorniczkach, ta władza tak działa! - przekonywał Błaszczak. Ośmiorniczki z menu restauracji "Sowa i Przyjaciele" wyjątkowo mocno zapadły w pamięć politykowi Prawa i Sprawiedliwości.
- Zaczął się czas wakacyjny. Ponad połowa dzieci z biedy nie wyjdzie na wakacje. A ci panowie jakieś ośmiorniczki zajadają. I ten obciach, żeby pocztą dyplomatyczną ściągać z Kuby cygara dla Tuska - wyliczał gość "Poranka Radia TOK FM".