Zwłoki dzieci były grzebane na gruntach dawnego domu dla panien z dziećmi w latach 1925-1961. W tym czasie w budynku zwanym w Tuam po prostu Domem mieszkało tysiące niezamężnych kobiet ze swoimi dziećmi "z nieprawego łoża" - pisze "The Irish Mail on Sunday" .
Na liście przyczyn śmierci dzieci chowanych w masowym grobie znajdują się niedożywienie, odra, padaczka, gruźlica, zapalenie żołądka i jelit oraz zapalenie płuc.
Dzieci były przeważnie grzebane bez trumien w nieużywanym betonowym zbiorniku na wodę. Miejsce pochówku nie było w żaden sposób oznaczone. Podejrzewa się, że w grobie spoczywają szczątki co najmniej 796 dzieci.
- Tylko sam Pan Bóg może wiedzieć, kto dokładnie tam jest. Zwłoki leżały w grobie od lat i teraz trudno ustalić ich dokładną liczbę. Cała sprawa pochówków w Domu zaczęła zresztą wychodzić na jaw dopiero w ciągu ostatniego roku - mówi gazecie źródło zbliżone do śledztwa ws. grobu.
Odkrycia dokonała mieszkanka Tuam, historyk Catherine Corless, która sporządziła listę 796 dzieci zmarłych w Domu. - Kiedy prowadziłam badania potrzebne do stworzenia spisu, ktoś poinformował mnie, że na terenach należących do Domu znajdował się mały cmentarz, ale odkryłam, że tak naprawdę sprawa jest znacznie bardziej poważna - mówi Corless.
Według jej listy najstarsze dziecko, które zmarło w Domu, miało 9 lat, najmłodsze zaś tylko 2 dni. Dom dla panien z dziećmi został zamknięty w 1961 r. Jego mieszkańców ulokowano w innych placówkach. Bardzo wiele dzieci trafiło też do adopcji w USA.
Lokalne władze przeznaczyły już 2 tys. euro na wzniesienie postumentu z nazwiskami wszystkich dzieci pochowanych w grobie. Na ten cel potrzeba jednak 5 tys. euro - podaje portal "TheJournal.ie" .
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS