Cztery lata po katastrofie smoleńskiej blisko 25 proc. Polaków wierzy, że wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku to efekt zamachu lub spisku. Zdaniem Marka Siwca, europosła Twojego Ruchu, szybko ta grupa się nie zmniejszy. Bo jak tłumaczył w "Poranku Radia TOK FM", "zostaliśmy zainfekowani wirusem smoleńskim".
- To wirus, który bardzo łatwo odnowić w sprzyjających warunkach. Może analogia nie jest zbyt piękna, ale trafna.
Za "odnawianie się wirusa" odpowiadają politycy. - Bo tu chodzi tylko o politykę. PiS traktuje grę zamachem i budową mitu prezydenta męczennika jako element długofalowej filozofii zakotwiczenia się w świadomości politycznej Polaków. Rozmiar obłudy, wykorzystywania aktorów typu Antoni Macierewicz - to wszystko jest zaplanowane - stwierdził były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Marek Siwiec ocenił, trzymając się analogii medycznych, że antidotum przygotowane, by zwalczać wirusa smoleńskiego, jest "spóźnione i słabe". Odpowiedzialne są za to instytucje państwa, w tym prokuratura prowadząca śledztwo.
- Mam niedosyt, żeby nie powiedzieć dosadniej, jeśli chodzi o komunikowanie się prokuratury, całą sferę PR. Prokuratura mogłaby to robić lepiej, nawet zachowując swój dostojny styl.
Według gościa TOK FM śledczy nie mają szans w starciu z "bezwzględną, cyniczną, wyrachowaną, podsycaną przez Rydzyka" grą polityczną, uprawianą przez tych, którzy chcą, byśmy nie wyleczyli się z wirusa smoleńskiego.
"Walnijmy się w pierś! My media, robiliśmy ludziom wodę z mózgu. Dlatego tak wielu wierzy, że w Smoleńsku doszło do zamachu">>